Polacy kochają kabarety, można się o tym przekonać, przeglądając program telewizyjny. Blisko 2 tysiące fanów kupiło bilety, by się prażyć w słońcu na gdańskim placu Zebrań Ludowych, podczas drugiej edycji maratonu kabaretowego Gdańsk Toczy Bekę.
Program widowisko był doborowy. Wystąpiły cztery kabarety z krajowej czołówki - Limo, Łowcy.B, Smile i Ani Mru-Mru, a konferansjerem był Piotr Bałtroczyk. Wszystkie zespoły mają ugruntowaną markę. Ani Mru-Mru można już zaliczyć do klasyki polskiego kabaretu, a Limo z końcem bieżącego roku przejdzie do kabaretowej legendy, bowiem z tą datą postanowiło zakończyć działalność.
To właśnie nasi trójmiejscy ziomkowie rozpoczęli całą imprezę i trzeba przyznać (co potwierdzały też reakcje publiczności), że nie pokazali się jako zespół w swojej fazie schyłkowej. Czuło się jednak, że czworo członków Limo już myśli o następnym rozdziale kariery, która będzie raczej związana z teatrem improwizowanej komedii niż z kabaretem estradowym.
Mnie osobiście najbardziej rozśmieszyli cieszyńscy Łowcy.B. Nie jest to kabaret, który trafia we wszystkie gusta, ale po bandzie jadą ze sporym wdziękiem.
Dwa pozostałe kabarety przyjechały z Lublina. Smile wzbudzał w najlepszym razie półuśmiech, natomiast w przypadku kabaretu Ani Mru-Mru wyczuwało się zmęczenie materiału. Ten zespół chyba wszystko, co miał zrobić najlepszego, dokonał już w poprzedniej dekadzie.
Znakomity był za to Piotr Bałtroczyk, który klasą swojego stand-upu mógł zawstydzić młodszych kolegów.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?