Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk to magiczne miejsce

Redakcja
Robert Sawina
Robert Sawina Przemek Świderski
Z trenerem żużlowców Lotosu Robertem Sawiną rozmawia Janusz Woźniak

Awans do ekstraligi bardziej emocjonalnie przeżywają zawodnicy czy trener?
Jako zawodnik nigdy nie awansowałem, ale wydaje się, że to trener bardziej przeżywa walkę o awans, bo przecież jest odpowiedzialny za losy drużyny, za cel jaki przed nią stoi. Stąd w trakcie sezonu huśtawka nastrojów, stres, różne wątpliwości, co do słuszności podejmowanych decyzji. Na szczęście radość z awansu jest później już wspólna.

W trakcie sezonu Gafurow, Chrzanowski i Jabłoński zostali na jakiś czas odsunięci od startów w lidze. To im pomogło?
Powiem tak. To całe zamieszanie z odsunięciem ich od składu było w dobrym czasie. Nie wiem czy im pomogło, ale doprowadziło do twórczego fermentu. Porozmawialiśmy, doszliśmy do kompromisu i porozumienia - głównie zresztą chodziło o przygotowanie toru - a cała trójka w barażach z Marmą bardzo pomogła w wywalczeniu awansu. Każdy bowiem przyzna, że w tych decydujących momentach sezonu stanowiliśmy dobrze rozumiejąca się drużynę, w której każdy mógł liczyć na pomoc kolegi, w parkingu i na torze.

To rzeczywiście było widoczne i dlatego z pewnym niedowierzaniem odbieram sygnały, że ten zespół praktycznie w kilka dni po sukcesie przestaje istnieć. B. Pedersena i Zetterstroema nie interesują starty w ekstralidze, Chrzanowski rozmawia we Wrocławiu, a ma też podobno propozycje z Bydgoszczy i Torunia. Zostaje nam Forsberg, bo ma ważny na następny sezon kontrakt i Jabłoński, który deklaruje, że chce nadal jeździć w Lotosie.
Przyznam, że jestem zawiedziony taka postawą. Wręcz miałem nadzieję, że wystarczy dookoptować dwóch dobrych zawodników i będziemy mieli ekipę na utrzymanie w ekstralidze. Po części staram się zrozumieć Pedersena i Zetterstroema, ale myślałem jednak, że usiądziemy, porozmawiamy, że to nie będzie tak, że kończy się kontrakt i mówimy sobie... do widzenia. Z Chrzanowskim, Jabłońskim będziemy rozmawiać, podobnie jak z Gafurowem, który pokazał w tym sezonie, że potrafi jeździć i stać go na postęp. Myślę więc, że ta trójka jednak zostanie.

Przez najbliższe tygodnie bardziej niż trenerem będzie pan menedżerem. Czy wizja zespołu Lotosu na ekstraligę jest już gotowa? Mówi się, że w Gdańsku mogą startować Hancock, Ułamek, Świderski...
Wizja drużyny, to nie koncert życzeń, bo trzeba ja przykroić do rzeczywistości. Głównie tej finansowej. Zatem teraz nie mogę podać żadnych nazwisk. Zresztą ta lista potencjalnych zawodników Lotosu w następnym sezonie już teraz jest bardzo płynna. Przewija się przez nią kilkanaście nazwisk. Drużyna musi być zestawiona nie tylko pod względem sportowych umiejętności zawodników, ale także cech charakteru. My potrzebujemy walczaków, zawodników pazernych na sukcesy, ale też takich, którzy będą się jeszcze rozwijać.

Po awansie trener Sawina oczywiście zostaje w Gdańsku. Tak twierdzi przynajmniej prezes Maciej Polny.
Gdańsk to dla mnie takie magiczne miejsce. Tu, między innymi dzięki pomocy Zenka Plecha, odbudowałem się jako zawodnik, teraz jako trener wywalczyłem awans, chociaż - co zawsze podkreślam - to zawodnicy zdobywają punkty na torze. Mój kontrakt z Lotosem kończy się 30 października. Czy zostanie przedłużony? Może, ale chcę powiedzieć, że nic na siłę, nic za wszelką cenę... Ja też najpierw chcę wiedzieć, czy stać nas w Gdańsku na drużynę na miarę ekstraligi. A jednocześnie, korzystając z tej okazji chcę serdecznie podziękować gdańskim kibicom za wsparcie, przeprosić za błędy - chociażby w meczu z Polonią w Gdańsku - i wyrazić nadzieję, że jeszcze przyjdzie nam wspólnie cieszyć się z sukcesów Lotosu w ekstralidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki