Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk szykuje się do rewolucji komunalnej. Najemcy do kontenerów?

Ewelina Oleksy
W gminie Słupsk od 2009 roku stoi siedem kontenerów socjalnych w miejscowości Gać
W gminie Słupsk od 2009 roku stoi siedem kontenerów socjalnych w miejscowości Gać Archiwum
Zapowiadana od roku gdańska rewolucja komunalna wejdzie w życie, ale nie wcześniej niż w maju 2011 - deklaruje Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska. Uchwała, która wśród mieszkańców wywołuje burzę emocji, zakłada m.in. podwyżkę stawki bazowej czynszu do 10,20 zł za m kw. oraz możliwość wybudowania osiedla kontenerów socjalnych.

- Właśnie przygotowujemy cały proces. Dopóki nie zrobimy pakietu informacji i nie ustalimy terminów składania wniosków, to na pewno z tym nie wyjdziemy - mówi Lisicki. - Musimy czekać na to, aż mieszkańcy złożą PIT-y, poza tym samo wypowiedzenie obecnych stawek czynszu zajmuje trzy miesiące. Do końca grudnia tego nie zrobię, więc do końca marca nic się nie może zmienić. I tak jest z każdym kolejnym miesiącem - tłumaczy wiceprezydent, jednocześnie uspokajając tych, którzy drżą na samą myśl o podwyżkach czynszu. Przez co najmniej 5 miesięcy najemcy lokali komunalnych mogą bowiem spać spokojnie i płacić, w zależności od strefy, w której mieszkają, od 3,53 do 4,64 zł za m kw. Miasto nie ukrywa, że idea reformy jest jasna - chodzi o pozbycie się z zasobu komunalnego osób, które stać na opłacanie własnych czterech kątów.

- Bogatych najemców w ogóle nie powinno być w lokalach komunalnych. Czynsze pójdą im w górę, więc albo mieszkanie wykupią albo do widzenia i na wolny rynek - komentuje Lisicki.

Wiceprezydent Gdańska: dłużnicy trafią na śmietnisko!

Władze miasta "do widzenia" postanowiły powiedzieć też osobom, które czynszów od lat nie płacą, lokale dewastują i przeważnie zatruwają życie współdomownikom. Chodzi o osoby z wyrokami eksmisyjnymi na karku. Jednym z bardziej kontrowersyjnych punktów rewolucji komunalnej jest zapis zezwalający na postawienie w mieście kontenerów socjalnych. Gdzie? Wstępne propozycje są dwie - okolice rafinerii lub śmietniska na Szadółkach, co ma pozwolić uniknąć protestów ewentualnych sąsiadów kontenerów.

- Patologie trzeba izolować. Są w Gdańsku tacy, dla których kontener to nawet za dużo, np. alkoholicy znęcający się nad rodzinami - wskazuje Lisicki. Jednak na razie miasto nie inwestuje w blaszaki.

- Kontenery to na razie straszak, ale jeśli zajdzie potrzeba, nie zawaham się wcielić tego planu w życie - mówi Lisicki.

Takie stwierdzenia oburzają przeciwników pomysłu. Wśród nich są radni klubu PiS i członkowie grupy "Nic o nas bez nas". - Ludzie to nie śmieci, które można wyrzucić do kontenera. Nie godzimy się na taką segregację i zrobimy wszystko, by nie dopuścić do powstania getta - twierdzi Łukasz Muzioł z "Nic o nas bez nas".

Na początku stycznia grupa organizuje debatę publiczną, do udziału w której wzywa przedstawicieli magistratu.

Rozmowa z Maciejem Lisickim, wiceprezydentem ds. polityki komunalnej we wtorkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki