Autystyczny 9-latek z Gdańska był pacjentem terapeutki pedagoga, której syn oskarżony jest teraz o jego wykorzystanie seksualne. 26-letni S.P. (prokuratura nie ujawnia pełnego imienia mężczyzny) nie przyznaje się do winy. Może mu grozić od 2 do 12 lat więzienia, a sprawą, która wstrząsnęła Pomorzem, zajmie się gdański sąd.
- Jeden zarzut dotyczy doprowadzenia małoletniego do poddania się innej czynności seksualnej i prezentowania małoletniemu wykonania czynności seksualnej w celu swojego zaspokojenia, drugi - posiadania na nośniku elektronicznym plików ze zdjęciami zawierającymi treści pornograficzne z udziałem małoletnich - relacjonuje prok. Monika Rutecka z prowadzącej sprawę Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa. - W toku śledztwa przesłuchano 27 świadków, pozyskano opinię sądowo-psychologiczną dotyczącą pokrzywdzonego oraz kompleksową opinię psychiatryczno-psychologiczno-seksuologiczną dotyczącą podejrzanego - dodaje.
Gdańsk. Autystyczny chłopiec molestowany przez syna terapeutki?
Według ustaleń prokuratorów, gehenna 9-latka trwała od czerwca do października 2014 roku, kiedy chłopczyk odbywał prywatną terapię u matki S.P. - terapeutki pedagoga. Sprawa wyszła na jaw jednak dopiero 9 miesięcy później, kiedy Gdański Ośrodek Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży zdecydował się złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Śledczy tłumaczą, że biegli lekarze badający 9-latka, który zeznawał przed gdańskim sądem, uznali go za wiarygodnego. O ustaleniach psychiatrów w sprawie 26-latka nie informują, bowiem to tzw. dane wrażliwe. Jednak już sam fakt skierowania do sądu aktu oskarżenia wskazuje, że S.P. został uznany za poczytalnego w momencie dokonywania czynów (w przeciwnym wypadku sprawa zostałaby umorzona, a S.P. - skierowany na leczenie).
Oskarżony w październiku trafił do aresztu tymczasowego. Na dniach sąd podejmie najprawdopodobniej decyzję o przedłużeniu terminu jego izolacji upływającego 31 stycznia o kolejne trzy miesiące.
Drugi wątek w sprawie dotyczy materiałów pornograficznych, które informatycy śledczy zabezpieczyli na komputerze należącym do oskarżonego. Poproszony o opinię biegły seksuolog uznał, że zabezpieczone u 26-latka materiały przedstawiają osoby poniżej 15 roku życia.
S.P. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, jednak o ich treści śledczy nie informują. Przed sądem zostaną one potraktowane jak jego linia obrony.
W środowisku gdańskich terapeutów mówiło się, że podejrzenia molestowania nie miały bezpośredniego związku z terapią (młody mężczyzna miał bowiem się go dopuszczać nie przy okazji sesji, ale w ramach opieki nad 9-latkiem świadczonej na prośbę rodziny chłopca). Jednak Krzysztof Sarzała, dyrektor gdańskiego Centrum Interwencji Kryzysowej, od początku przestrzegał, że „domowe terapie” - takie jak prowadzone przez matkę S.P. - wiążą się z zagrożeniem i zalecał korzystanie z instytucjonalnych form pomocy. - W gdańskich instytucjach tworzymy zasady bezpieczeństwa dziecka obejmujące m.in. rekrutację pracowników, także tych administracyjnych czy gospodarczych, obowiązują standardy kontroli i superwizja - tłumaczył w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”.
Czekamy na Wasze opinie - czy tzw. domowe terapie powinny być zakazane przez prawo?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?