Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk stolicą jest i basta!

Marek Adamkowicz
Działacze kaszubscy oburzeni materiałem „Wiadomości” TVP

Wyemitowany w minioną niedzielę w telewizyjnych „Wiadomościach” materiał podzielił Kaszubów. Jedni mówią, że autorzy wykazali się ignorancją, inni zarzucają wręcz prowokację. A poszło o spór dotyczący stolicy Kaszub.

W zajawce materiału na stronie internetowej TVP czytamy, że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uznał, że stolicą jest Gdańsk i na rogatkach miasta kazał wywiesić tablice z taką informacją. Nie wszystkim na Kaszubach to się spodobało, bo na mapach obszarów z dialektem kaszubskim, Gdańska próżno szukać. Kto ma rację w tym sporze?

Łukasz Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, wskazuje, że sama ta zapowiedź dowodzi, iż dziennikarzom z Warszawy brakuje wiedzy o naszym regionie. - Kaszubszczyzna nie jest dialektem, lecz odrębnym językiem - mówi szef ZKP. - Tak też jest traktowany w prawie, gdzie funkcjonuje jako język regionalny, zresztą jedyny w Polsce.

Zdaniem działaczy kaszubskich wątpliwym argumentem za „niestołecznością” jest pokazywanie, że „dialekt kaszubski” nie obejmuje Gdańska. Tłumaczą, że w XIX w., kiedy miasto znajdowało się w Królestwie Prus, a potem Cesarstwie Niemiec, kaszubski nad Motławą też był używany marginalnie, a jednak istniała świadomość, że Gdańsk jest gardem kaszubskim i stołecznym zarazem.

- Poeta i słowianofil Augustyn Grabowski w wydanej w 1859 roku „Podróży do Prus” napisał wprost: „Gdańsk stoi na ziemi Kaszubów”. Sto lat później niemiecki pisarz Günter Grass w znakomitej powieści „Blaszany bębenek”, której akcja dzieje się właśnie w Gdańsku, zamieścił następujący passus: „Kaszubów nie można przenieść nigdzie, oni zawsze muszą być tutaj i nadstawiać głowy, żeby inni mogli uderzyć, bo my za mało polscy jesteśmy i za mało niemieccy, bo jak ktoś jest Kaszubą, nie wystarcza to ani Niemcom, ani Polakom” - przypomina Stanisław Janke, pisarz i poeta, podkreślając przy tym, że podobnych stwierdzeń jest w literaturze i publicystyce znacznie więcej.

Faktem jest natomiast, że Kaszuby mają wiele „stolic” lokalnych. Tyle tylko, że owa stołeczność zasadza się na specyfice danej miejscowości. Pokazała to Maryla Wolska, która w znanym wierszyku o sporze, które miasto jest „głową Kaszub” pisała, że Kartuzy to miasto śliczne, Wejherowo jest święte, zaś Puck to „perzyna”. Pytanie tylko, czy Kaszubi chcieliby, żeby ich stolica była ową „perzyną”...?

- Tych małych „stolic” jest więcej, ale prawdziwą stolicą Kaszub jest Gdańsk - podkreśla Wanda Lew-Kiedrowska, nauczycielka i działaczka kaszubska.

W jej słowach, wcale nie odosobnionych, pobrzmiewa echo słów Aleksandra Labudy, pisarza i ideologa, który w gazecie „Zrzesz Kaszëbskô stwierdził, że: „Bardzo ciekawym zjawiskiem jest to, że nazywa się stolicami Kaszub i Pomorza wszystkie te miasta, które nigdy w historii rzeczywistymi stolicami nie były i nie są obecnie, natomiast prawdziwą stolicę, Gdańsk, nie wymienia się prawie wcale, albo uważa się po prostu za miasto obce. Jest to kardynalny błąd nie tylko z punktu widzenia naukowego, ale i politycznego. Wobec tego poczuwamy się do obowiązku zwrócić wagę, że jedyną prawdziwą i naturalną stolicą Kaszub i całego historycznego Pomorza Wschodniego jest Gdańsk. O tym powinien wiedzieć każdy Kaszuba, każdy Pomorzanin, każdy Polak (sic!). ależy zdać sobie sprawę, że gdyby Kaszubi, podobnie jak ogół Polaków, uważali Gdańsk za teren obcy i tych rodaków, którzy traktatem wersalskim przyłączeni zostali do Rzeszy, za Niemców - to już tym samym wyrzekliby się dobrowolnie swej własności historycznej”.

W wypowiedzi tej ważny jest kontekst czasowy. Labuda wypowiedział się w latach 30., kiedy Gdańsk znajdował się na terenie Wolnego Miasta, zamieszkałym wszakże przez liczną ludność kaszubską.

Tego wszystkiego w telewizyjnym materiale zabrakło. Szkoda, bo jak przyznaje Łukasz Grzędzicki, dziennikarze TVP mieli szansę się dowiedzieć, jak skomplikowana jest historia Gdańska i że tablice na rogatkach nie zostały ustawione „samozwańczo” przez prezydenta Adamowicza. One po prostu potwierdzają stan faktyczny.

- Wskazałem źródła, w których można znaleźć informacje o stołecznej funkcji Gdańska. Szkoda, że autorzy nie okazali choć odrobiny dociekliwości. Sam temat to nic innego, jak odgrzewanie bardzo starych kotletów - puentuje prezes ZKP.

Jakby tego było mało, warszawscy dziennikarze nie zdecydowali się na pokazanie kaszubskich śladów w Gdańsku, poczynając od pomnika księcia Świętopełka, poprzez Dom Kaszubski, będący wiodącym ośrodkiem życia naukowego i organizacyjnego społeczności kaszubskiej, a na kaszubskim Wawelu w Oliwie kończąc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki