- Sprawa dotyczy postępowania policjantów, prokuratora i lekarza medycyny sądowej, który niestety nie jest funkcjonariuszem publicznym - mówi Julita Palczyńska. - Po wyłowieniu 14 lipca 2010 r. skrępowanego i obciążonego płytami chodnikowymi ciała syna, ów lekarz w obecności policjantów i prokuratora zniszczył dowody rzeczowe, przecinając więzy, krępujące Patryka.
Pozwoliło to prokuraturze na sformułowanie absurdalnej, moim zdaniem, teorii, że Patryk związał się sam i rzucił ze skweru Kościuszki w Gdyni do morza, popełniając samobójstwo. Trudno mi uwierzyć, że w tamten ciepły czerwcowy długi weekend syn mógłby, obciążony ciężkimi płytami chodnikowymi, przejść przez skwer Kościuszki nie zwracając niczyjej uwagi.
Patryk opuścił dom na początku czerwca 2010 r., mówiąc matce, że wybiera się w rejs do Nowej Zelandii. Półtora miesiąca później wyłowiono go 8 km od brzegów. Przeprowadzony przez prokuraturę po raz drugi eksperyment z udziałem specjalisty od węzłów żeglarskich udowodnił, że Patryk mógł sam się związać. Według matki, żeglarz został zamordowany.
Decyzję w sprawie zarzutów, jakie stawia funkcjonariuszom matka Patryka, sąd podejmie 28 sierpnia br.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?