- Pracownicy spółdzielni nigdy nie byli zbyt dokładni czy staranni i tak naprawdę dzięki temu dowiedzieliśmy się o całej sprawie - mówi pani Marta, mieszkanka bloku przy ul. Borskiej 3. - Gdy wysyłali pismo do zarządcy tutejszych budynków, pomylili dokumenty i do koperty włożyli rachunek z zadłużeniem na 10 tysięcy złotych, który przysłała do nich Energa.
Później mieszkańcy Kokoszek zaczęli sprawdzać sytuację spółdzielni w innych zewnętrznych firmach i dowiedzieli się m.in. o długu na kilkanaście tysięcy złotych w przedsiębiorstwie zajmującym się wywozem szamba. - Nie mamy podłączenia do sieci kanalizacyjnej miasta i boimy się, że jeśli wywóz szamba zostanie wstrzymany, z przyczyn sanitarnych odcięta będzie u nas także woda - mówią lokatorzy.
Na osiedlu Zielony Stok znajduje się dziewięć budynków. Osiem z nich wydzieliło się ze spółdzielni, przekształciło we wspólnoty mieszkaniowe i częścią problemów, np. odśnieżaniem wewnętrznych ulic, nie musi się przejmować. W piątek pisaliśmy o tym, że lokatorzy 54 mieszkań złożyli się na wynajęcie pługu, po tym jak spółdzielnia odmówiła jakiejkolwiek pomocy związanej z odśnieżaniem. Miesięcznie za wynajęcie maszyny zapłacić trzeba około 3 tys. zł. O ile wspólnoty mieszkaniowe mogą doliczyć to sobie do kosztów, to lokatorzy sześciu mieszkań w bloku przy ul. Borskiej 3 wydają pieniądze z własnych kieszeni.
Nie są to jedyne problemy mieszkańców z zarządem spółdzielni. - Kłopoty się pojawiły już przy odbiorze mieszkań, do którego zamiast w połowie listopada 2006 roku, doszło w grudniu dwa lata później - wspomina pani Marta. - Zebraliśmy się nawet w grupę interwencyjną i co tydzień - dwa spotykaliśmy się z przedstawicielami spółdzielni i rozliczaliśmy ich z postępów budowy.
Nim jednak przyszli właściciele lokali otrzymali klucze, zostali wezwani przez spółdzielnię m.in. do uregulowania dopłat do rachunków, a także kosztów naprawy źle wykonanej wylewki w jednym z mieszkań, choć ich zdaniem, była to ewidentna wina wykonawcy. - Chcieliśmy nawet w tej sprawie wynająć biegłego, ale choć spółdzielnia wstępnie się zgodziła, później robiła nam problemy - dodaje jeden z mieszkańców ul. Borskiej.
Mieszkaniowa Spółdzielnia Budownictwa Ekologicznego działa na terenie Trójmiasta i okolic od 1995 roku. Reklamuje się, podając, że w "okresie istnienia zrealizowała cztery osiedla mieszkaniowe o zabudowie jednorodzinnej, wolno stojącej, bliźniaczej oraz szeregowej i wielorodzinnej". Oprócz Zielonego Stoku, były to osiedla Wodnika, Matemblewo i Osowa I, Osowa I Bis oraz Osowa II i III, których mieszkańcy przechodzą podobne perypetie.
- Część z nas, choć zapłaciła kilkaset tysięcy złotych za mieszkanie, nie otrzymała nawet aktów własności - tłumaczy mieszkaniec osiedla Wodnika, pan Krzysztof. - Spółdzielnia jest zadłużona i może dojść do sytuacji, w której nasze mieszkania zostaną po prostu zlicytowane.
Pomimo usilnych starań nie udało nam się skontaktować z władzami spółdzielni. Telefon w biurze milczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?