Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Spektakl "Arabela" w teatrze Wybrzeże, czyli rewolucja w Krainie Baśni (RECENZJA)

Grażyna Antoniewicz
Rumburak i Arabela w piekielnym pałacu
Rumburak i Arabela w piekielnym pałacu Przemek Świderski
"Arabela", której premiera odbyła się w piątek w teatrze Wybrzeże, to spektakl rewelacyjny. Pełen humoru i teatralnej magii. Bawi zarówno rodziców, jak i dzieci. Powstał na podstawie scenariusza czeskiego serialu. Różni się jednak od filmu. Nie ma wątku politycznego i niektórych postaci, pozostały zemsta Rumburaka, miłość, zamieszanie w Krainie Baśni oraz... czary.

Oburzające! Krasnoludki wszczynają rewolucję, Czerwony Kapturek pożera myśliwego i babcię, a Królewicz Wilibald chce poślubić księżniczkę z innej bajki. Świat Baśni staje na głowie, a wszystko za sprawą nieszczęśliwie zakochanego czarodzieja drugiej kategorii, demonicznego Rumburaka.

Arabela w Teatrze Wybrzeże - zobacz ZDJĘCIA Z PRÓB

Przewrotne stwierdzenie Gorkiego, że "Dla dzieci należy pisać jak dla dorosłych - tylko lepiej", chętnie bywa cytowane. Tym chętniej, im dalsze jest od rzeczywistości. Toteż gdańska "Arabela" wydaje mi się szczególnie ważna i wyjątkowa. Przedstawienie zostało bowiem zrealizowane bez protekcjonalnego poklepywania małego widza po ramieniu.

Na scenie pełen profesjonalizm, zamiast bajeczkowych iluzji i udawanek skrót, teatralny znak, pewna konwencja, przemyślana zabawa w teatr.

Atutem przedstawienia jest pełna rozmachu scenografia Magdaleny Gajewskiej. Uruchomiła teatralną maszynerię. Piekielne zamczysko Rumburaka wyłania się spod sceny. Są też akcenty multimedialne. Interesującym pomysłem jest pokazanie filmiku o wizycie baśniowych postaci we współczesnym świecie, czyli w Gdańsku. Bohaterowie wsiadają do autobusu, za którego kierownicą zasiada... dyrektor teatru Wybrzeże Adam Orzechowski (udany epizod).

Entuzjazm dzieci budzi wjazd Królowej i Króla Krainy Baśni na koniach (makiety naturalnej wielkości) i pojawienie się prawdziwego jamnika, w którego się zamieni Pan Majer. Reagują zachwytem, gdy śliczna księżniczka Arabela (Katarzyna Dałek) pojawia się na widowni, i przerażeniem, kiedy Rumburak schodzi do widzów.

Czytaj też: Gdańsk: "Tajemnica diamentów" w teatrze Miniatura

Bawią Maciej Konopiński w roli lalusiowatego Księcia Wilibalda (postać z bajki o Śpiącej Królewnie i siedmiu krasnoludkach) i Zbigniew Olszewski jako nieco naiwny, ale majestatyczny król Hiacynt, powalający brzuchem Rumburaka. Piotr Łukawski - wywijający jęzorem niezbyt rozgarnięty diabeł Blekota - szczerze wyznaje "Ja kudłaty, durnowaty", budząc sympatię widowni.

Wszyscy aktorzy zagrali wybornie. Nawet drugoplanowa postać Krasnala, który przemyka przez scenę, wzbudza salwy śmiechu (w tej roli Maciej Szemiel). Wyrazistą postać stworzyła Małgorzata Brajner jako nauczycielka śpiewu, Panna Mullerówna. Świetny jest Michał Jaros, czyli Rumburak, podobny nieco do Johnny'ego Deppa w "Piratach z Karaibów".

Pełna temperamentu i nieodparcie komiczna Małgorzata Oracz, w podwójnej roli Wiedźmy i fałszywej królowej, rozkosznie chrząka. Księżniczka Xenia (Katarzyna Kaźmierczak) to współczesna zbuntowana nastolatka. Znakomici są też Piotr Witkowski, Maria Mielnikow, Jerzy Gorzko. I oczywiście Karol Majer, czyli Mirosław Krawczyk, który zabijając gadającego wilka - czyni zamieszanie w Krainie Baśni.

Czytaj także: "Stalker" w Teatrze Wybrzeże. Recenzja spektaklu

Ale jak to w bajkach bywa, wszystko kończy się szczęśliwie. Panna Mullerówna została panią Blekotową. Król, uradowany odzyskaniem swojej dobrej, cnotliwej żony, niezwłocznie zabrał ją na pokoje, by nadrobić stracony czas i pokierować ekipą remontową.

Rewolucja krasnoludków, pojedynki Xeni z Wiedźmą i inne wydarzenia zdemolowały bowiem pałac. Księżniczka Xenia z Wilibaldem rozstawali się i schodzili, aż w końcu dobra wróżka, bo któż by inny, przyniosła im córeczkę. Tylko Czarodziej Vigo pozostał starym kawalerem, kupił na wyprzedaży kostium wilka i czasem zakradał się do lasu, żeby straszyć Czerwonego Kapturka.

Dowcipnej i mądrej adaptacji dokonała Malina Prześluga. Odpowiedzialny za reżyserię i świetny ruch sceniczny jest Paweł Aigner. Mam nadzieję, że to początek jego współpracy z gdańskim zespołem. "Arabelę" obejrzałabym jeszcze raz z niekłamaną przyjemnością. Wielkie brawa dla teatru Wybrzeże!

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki