Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Służby ratownicze długo nie chciały pomóc bezdomnemu mężczyźnie

Dorota Abramowicz
Marcin Oliva Soto/ Archiwum
Czy numer 112 nie jest przeznaczony dla osób bezdomnych? Nad tym pytaniem zastanawia się pan Jacek, który wspólnie z innym mężczyzną starali się zawiadomić służby o złym stanie bezdomnego.

Środa, godz. 17, gdański Chełm, przejście przy ul. Cieszyńskiego. Na skraju chodnika leży mężczyzna, spod brudnych opatrunków sączy się krew. Obok stoi młody chłopak, nerwowo rozmawia przez telefon.

- Prosił, by ktoś zajął się leżącym - opowiada pan Jacek [nazwisko znane redakcji], który był świadkiem zdarzenia. - Wyraźnie słyszałem, że ktoś po drugiej stronie słuchawki próbuje zbyć chłopaka. Przejąłem telefon, okazało się, że rozmawiam ze Strażą Miejską. Spytałem w czym problem, skoro sytuacja wymaga interwencji. Wtedy zgłoszenie zostało przyjęte.

Zanim pojawili się strażnicy, młody człowiek dodzwonił się pod numer 112. Tam operator, po wysłuchaniu relacji, przełączył go do gdańskiego pogotowia. Kiedy dyspozytorka usłyszała, że wezwanie dotyczy nietrzeźwego bezdomnego, kazała dzwonić do Straży Miejskiej.

Ryszard Sulęta, dyrektor Wydziału Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku potwierdza, że po godz. 16 informację o mężczyźnie leżącym na ulicy przyjęto pod numerem 112. - Operator przełączył dzwoniącego do pogotowia - przyznaje. - Obowiązkiem dyspozytora było albo wysłanie karetki (osoba pijana może także potrzebować natychmiastowej interwencji lekarskiej), albo przekazanie sprawy do Straży Miejskiej. W żadnym przypadku nie powinno się odsyłać tej osoby do kolejnej instytucji. Poproszę o wyjaśnienia w pogotowiu.

W gdańskim pogotowiu odsłuchano taśmy ze środowym zgłoszeniem. - Dzwonił młody człowiek - mówi dyrektor Mariola Kubiak. - Dyspozytorka poprosiła, by wypytał leżącego, czy chce pomocy. Tamten pan powiedział, że chce tylko ciepłą zupę. My takich spraw nie załatwiamy, uważamy, że przekierowanie z numeru 112 nie powinno do nas trafić. Dyspozytorka skierowała telefonującego do Straży Miejskiej. Z reguły sami przekazujemy takie sprawy strażnikom, jednak w tym samym czasie pojawiło się inne, pilniejsze wezwanie.

Mirosław Mariański, kierownik referatu kierowania ze Straży Miejskiej tłumaczy, że zgłoszenie przyjęto o godz. 17.03, samochód na Chełm wysłano o godz. 17.12. Mężczyznę, w którego krwi stwierdzono 2,74 prom. alkoholu, przewieziono do pogotowia socjalnego, gdzie otrzymał także pomoc lekarza. Czy dyspozytor SM początkowo odmawiał zajęcia się bezdomnym - tego nasz rozmówca nie potwierdził.

Całą treść artykułu można przeczytać w weekendowym wydaniu (19-20.10) "Dziennika Bałtyckiego" lub wykupując e-wydanie na portalu prasa24.pl.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki