Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Śledztwo w sprawie komputerów dla szkolnych pracowni umorzone

Łukasz Kłos
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotr Manasterski/Archiuwm
Nie ma afery wokół zakupu komputerów do szkolnych pracowni: MEN nie zostało naciągnięte, a przedsiębiorcy działali w ramach realiów gospodarczych - zdecydowała właśnie gdańska Prokuratura Apelacyjna. Potencjalny poszkodowany, czyli Ministerstwo Edukacji Narodowej, nie odwołał się od postanowienia o umorzeniu śledztwa, więc jest ono już prawomocne.

Chodzi o przetarg z 2007 r. na dostawę sprzętu do pracowni komputerowych w całym kraju. Rządowy program dotyczył wyposażenia szkół wszystkich szczebli - od podstawówek po licea, szkoły techniczne, policealne czy zakłady kształcenia nauczycieli. Przedmiotem zamówienia było również prowadzenie serwisu gwarancyjnego w okresie minimum 36 miesięcy od dnia przekazania sprzętu do eksploatacji. Szacowana wartość zamówienia opiewała na, bagatela, ponad 270 mln zł.

MEN zastosowało w tym przetargu tzw. procedurę przyspieszoną ograniczoną. Z 13 firm, które zgłosiły się, resort zaprosił 10 do złożenia oferty. Z 6 podpisano ostatecznie umowę.

Tymczasem działania przedsiębiorców w związku z tym zamówieniem wzbudziły poważne wątpliwości Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Specsłużba oszczędnie jednak o nich informowała. Jedynym źródłem informacji w tej sprawie jest roczny raport z działalności w 2011 r.: - W 2011 r. wszczęto śledztwo w sprawie zmowy podmiotów biorących udział w przetargu. (...) Zmowa miała na celu ustalenie przed rozstrzygnięciem przetargu, które ze spółek będą wykonywały poszczególne części zamówienia, a które będą poddostawcami - pisze ABW w raporcie. - Ponadto MEN zostało wprowadzone w błąd co do rzeczywistej wartości przedmiotu zamówienia (poprzez znaczne jej zawyżenie, jak również poprzez zastosowanie łańcucha pozornych transakcji). W efekcie doprowadziło to do niekorzystnego rozporządzenia przez MEN mieniem w kwocie co najmniej 12 mln zł - czytamy w dokumencie.

Sprawa trafiła do gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej. Ta po dwuletnim śledztwie nie doszukała się jednak przestępstwa.

- Wstępne hipotezy o podejrzeniu oszustwa nie zostały potwierdzone zebranymi dowodami. Wszystkie umowy zostały w pełni zrealizowane z uwzględnieniem narzuconych kryteriów - tłumaczy prok. Mariusz Marciniak, rzecznik prokuratury.
Jakkolwiek w śledztwie potwierdzono, iż cena była wyższa od pierwotnie zakładanej, to jednak MEN nie zostało wprowadzone w błąd. Urzędnicy akceptowali bowiem zawyżoną cenę.

- Zadziałały mechanizmy rynkowe - mówi prok. Marciniak i dodaje: - MEN, jako potencjalny pokrzywdzony, nie zażaliło postanowienia w wymaganym terminie, w związku z tym jest ono prawomocne.
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki