Opozycjonista wnioskował o 450 tys. złotych odszkodowania i adekwatne zadośćuczynienie. Dzisiejszy wyrok przyznał mu dwa zadośćuczynienia w łącznej sumie 140 tys. złotych. Wnioski o odszkodowania oddalono.
- Zgodnie z ustawą z 23 lutego 1991 roku o uznaniu za nieważne orzeczeń wydawanych wobec represjonowanych za działalność na rzecz niepodległej Polski, sąd nie może przyznać odszkodowania ani zadośćuczynienia za okres, w którym wnioskodawca ukrywał się – mówiła we wtorek w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena Kierszka.
Andrzej Michałowski za swoją działalność opozycyjną został skazany w PRL na 5 lat więzienia i 4 lata pozbawienia praw obywatelskich. Więziony był od maja 1982 do września 1983 roku, kiedy to nie powrócił z przepustki i zaczął się ukrywać. We wrześniu 1985 za sprawą donosu ponownie został aresztowany, oskarżony o działalność szpiegowską na rzecz USA.
Rok później zwolniono go warunkowo, mimo że odmówił podpisu pod zobowiązaniem, że nie powróci do działalności antypaństwowej. Swoją działalność, związaną chociażby z organizowaniem sprzętu elektronicznego dla Solidarności kontynuował na emigracji w Norwegii w latach 1987-1990.
Mecenas Łepkowski komentując wyrok wskazał na kilka zawartych w uzasadnieniu wad.
- Przez cały okres w którym Andrzej Michałowski się ukrywał, był poszukiwany listem gończym jako wiezień. Cały ten czas był okresem, gdy rozpoczęło się wykonywanie kary, nałożonej przez niego bezprawnie w wyniku dekretu o Stanie Wojennym. Sąd w ogóle nie wziął tego pod uwagę. Oddalenie odszkodowań nastąpiło tu wyłącznie w interesie ochrony Skarbu Państwa. Gdyby policzono cały należny okres, czyli 5 lat, to odszkodowanie powinno wynosić ponad pół miliona złotych. Oczywiście będziemy apelować – mówił.
W czasie poprzednich rozpraw Andrzej Michałowski mówił o kulisach represji. Opowiadał m.in. o tym, jak w areszcie bez dostępu do leków podupadł na zdrowiu, jak pozbawiono go mieszkania i oszczędności, o braku możliwości powrotu do pracy w gdańskim porcie po wyjściu z aresztu i sprowadzeniu do kraju rodziny z Norwegii. Opozycjonista złożył przed sądem także dokumenty, które otrzymał z IPN, takie jak np. fałszowane przez SB grypsy, które rzekomo miał tworzyć czy rekwirowane listy matki, które przesyłała mu do celi.
Odszkodowanie Michałowski planował przeznaczyć na napisanie i wydanie książki o historii jego i jego kolegów oraz na postawienie pomnika Jana Pawła II na Westerplatte.
- Straciłem rodzinę, pracę, mieszkanie. Ten wyrok jest pełen pogardy. W razie potrzeby będziemy się odwoływać do Sądu Najwyższego – komentował wyrok Andrzej Michałowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?