Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Rodzina z ul. Kolonia Jordana ma nowy dom

Ewelina Oleksy
Dach nad głową pani Iza dostała w Będzieszynie. Teraz mieszkanie trzeba jeszcze urządzić
Dach nad głową pani Iza dostała w Będzieszynie. Teraz mieszkanie trzeba jeszcze urządzić Grzegorz Mehring
Mają nowo wyposażoną łazienkę i panele na podłodze w pokoju. W kącie przy drzwiach stoi mały piecyk etażowy. Drewniane okna wymagają co prawda uszczelnienia, a zawory wymiany, ale i tak się cieszą. Mowa o brutalnie wyrzuconych miesiąc temu z domu przy ul. Kolonia Jordana na gdańskich Aniołkach. Rodzina pani Izy właśnie urządza się w Będzieszynie. Lokal najszybciej jak to możliwe przyznała gmina Pruszcz Gdański.

- Z uwagi na nagłe utracenie przez panią dachu nad głową, zaproponowaliśmy mieszkanie w 5-lokalowym blaszaku. Pokój, aneks kuchenny i łazienka. W sumie prawie 30 mkw. - informuje Magdalena Kołodziejczak, wójt. Klucze rodzina dostała w ubiegłym tygodniu.

- Przeprowadziliśmy się w weekend. Jeszcze kończymy zwozić meble - mówi pani Iza i jednoczesnie zaznacza, że dziś w Urzędzie Gminy w Pruszczu Gd. zapisze się na listę oczekujących na przyznanie mieszkania komunalnego. A także złoży wniosek o zamianę lokalu w Będzieszynie na jakiś bliżej miasta. Powód? - Jestem trochę odcięta od świata. Codziennie muszę dojeżdżać do pracy w Gdańsku, a tu komunikacja jest zerowa, do najbliższego autobusu muszę iść kawał drogi - argumentuje kobieta. - Wiem, że oczekiwanie na mieszkanie trwa, dlatego na razie dobre i to - uśmiecha się i tak szczęśliwa pani Iza.

Przypomnijmy. O sprawie zrobiło się głośno. kiedy opisaliśmy, że urzędnicy Biura Obsługi Mieszkańców nr 5 w skandaliczny sposób odebrali lokal komunalny. Powybijali okna, wyłamali drzwi, rozkuli ściany i piec, zerwali podłogi, kable, zdemolowali łazienkę. Wykopali nawet warzywa z ogródka i rosnące przed domem tuje. W akcji uczestniczyli funkcjonariusze z VIII Komisariatu Policji, którzy - zdaniem poszkodowanych - byli wobec nich opryskliwi. Wszystkiemu przyglądał się też inspektor nadzoru.

Pani Iza nie była główną najemczynią domu, ale miała umowę z pełnomocnicą najemczyni, że pod jej nieobecność opiekuje się domem. Płaciła co miesiąc 500 zł za wynajem i regulowała rachunki za media.

Ponadto na własny koszt domek odremontowała - pomalowała ściany, uszczelniła dach, wymieniła ogrzewanie i wyposażyła łazienkę. Urzędnicy zniszczyli wszystko, ale do winy nie poczuwają się do dziś.

Zarówno Komenda Miejska Policji, jak i GZNK po obiecanym "zbadaniu sprawy" nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości w działaniu swoich pracowników.

- Zakończyliśmy postępowanie wyjaśniające. Policjanci asystujący w akcji nie popełnili przewinienia dyscyplinarnego - informuje Aleksandra Malinowska, rzecznik KMP. - Skarga, złożona na komisariacie, trafiła do prokuratury, która sprawdza ewentualność popełnienia przestępstwa przez urzędników oraz udział policji w zajmowaniu mienia. Z wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji zrezygnowało też GZNK. - Specjalnie powołana komisja nie dopatrzyła się żadnych uchybień formalnoprawnych - podkreśla Waldemar Rydlewski, dyrektor ds. gospodarki zasobami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki