Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Radny Zdanowicz wjechał na deptak przy Piwnej. "Zagapiłem się" [ZDJĘCIA]

Ewelina Oleksy
Radny Mirosław Zdanowicz został przyłapany na gorącym uczynku, gdy jechał deptakiem. - Przepraszam, to wina roztargnienia, zamyśliłem się - tłumaczy złamanie przepisów drogowych
Radny Mirosław Zdanowicz został przyłapany na gorącym uczynku, gdy jechał deptakiem. - Przepraszam, to wina roztargnienia, zamyśliłem się - tłumaczy złamanie przepisów drogowych Przemek Świderski
Czego nie wolno robić zwykłemu mieszkańcowi, wolno radnemu? Z takiego założenia najwyraźniej wyszedł Mirosław Zdanowicz, członek klubu PO w Radzie Miasta Gdańska, który został przyłapany na jeździe samochodem po ul. Piwnej. Czyli po deptaku, gdzie - bez wyjątków - w godz. 9-22 obowiązuje zakaz ruchu.

Do zdarzenia doszło w ubiegły poniedziałek po południu, gdy radny Zdanowicz wracał autem z uroczystej sesji, która odbywała się w pobliskim Dworze Artusa.

- Zdziwiłem się, gdy, idąc środkiem ul. Piwnej, zobaczyłem, że za mną jedzie auto. Jeszcze bardziej zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, kto tym autem kieruje. Grzecznie zwróciłem uwagę panu radnemu, że deptak to miejsce do chodzenia, a nie jeżdżenia. Wtedy usłyszałem odpowiedź: Mi tu wolno jeździć - opowiada osoba, która spotkała zmotoryzowanego Zdanowicza na deptaku.

Sprawdziliśmy - nie wolno. Miejscy radni co prawda mają identyfikatory uprawniające do wjazdu na teren Głównego Miasta, w tym na ul. Długą i Długi Targ, ale przepustka ta nie daje zgody, by wozem poruszać się po deptaku na ul. Piwnej.

- Na ul. Piwną, na fragmencie o którym mówimy, mogą wjeżdżać wyłącznie posiadacze identyfikatorów R, w godzinach 22-9. Od godz. 9 do 22 obowiązuje tam zakaz ruchu. Nie obowiązują od niego żadne wyjątki - podkreśla Katarzyna Kaczmarek z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

Zachowaniem Zdanowicza zaskoczony jest Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska.
- Jeśli nie miał jakiejś specjalnej przepustki, a nie słyszałem, żeby takowe były, to złamał prawo i powinien odpowiadać tak, jak każdy mieszkaniec Gdańska. Z tytułu bycia radnym nie ma w takich sytuacjach żadnych przywilejów. Ja bym się tam wjechać nie odważył, nie wiem, co by musiało się wydarzyć, żebym tak zrobił - komentuje Oleszek i dodaje, że radny miał szczęście, że zatrzymał go mieszkaniec, a nie policja.

Gdyby jednak na ul. Piwnej akurat był patrol, radny byłby w tarapatach. - To wykroczenie podlegające postępowaniu mandatowemu. Za złamanie zakazu ruchu grozi od 20 do 500 zł i 5 punktów karnych - wskazuje Joanna Skrent z drogówki Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Do tego mógłby dojść mandat od Straży Miejskiej za brak identyfikatora uprawniającego do poruszania się po strefie ograniczonej dostępności.

Sam Mirosław Zdanowicz swoją wpadkę tłumaczy "normalnym, ludzkim zagapieniem" i tym, że jego myśli zaprzątnęła sesja, z której wracał. - To była sytuacja incydentalna, zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu i na pewno więcej się nie powtórzy. Przepraszam - mówi Mirosław Zdanowicz.

[email protected]

Cały artykuł na ten temat przeczytasz w papierowym, środowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 18.06.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki