Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dzielnicowe radne Lidię Makowską i Ewę Hope złożył we wrześniu Bogdan Oleszek, szef Rady Miasta Gdańska. Zrobił to, bo - jak tłumaczył - "nie miał wyjścia".
W swoim zawiadomieniu Oleszek wskazał, że Lidia Makowska i Ewa Hope świadomie miały załączyć do uchwały dokumenty w innej wersji niż ta, która została przegłosowana podczas sesji Rady Dzielnicy. Prezydent stwierdził nieważność uchwały. Jedną z przesłanek było właśnie to, że załączniki przekazane przez Makowską nie odpowiadały tym, które w rzeczywistości uchwalono.
Gdy "Dziennik Bałtycki" nagłośnił sprawę, Makowska tłumaczyła, że doszło do omyłkowego zamieszania z oznaczeniem załączników, i zapewniała, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Prokurator uznał, że w zachowaniu, które było przedmiotem postępowania, czyli w przedłożeniu dokumentów w Biurze Rady Miasta, brakuje znamion przestępstwa określonego w art. 231 par. 1 KK, czyli przekroczenia uprawnień przez członków zarządu dzielnicy Wrzeszcz Górny. Niezależnie od tego prokurator nie dopatrzył się tutaj żadnego innego przestępstwa, dlatego jest postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa - tłumaczy Matusiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
