Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Pożegnanie Leszka Solskiego (zdjęcia)

red.
W czwartek w asyście Kompanii Honorowej Wojska Polskiego i oficjalnych delegacji do kościoła św. Brygidy trafiła trumna z ciałem Leszka Solskiego, gdzie odbyła się msza święta żałobna, poprzedzająca uroczystości pogrzebowe.

- W czasach PRL kojarzył mu się z wolnością, o jakiej marzył - podkreślił w rozmowie z nami ks. proboszcz Ludwik Kowalski. - Ale przede wszystkim z Epitafium Katyńskim i symbolicznym cmentarzykiem z krzyżykami i nieśmiertelnikami, opatrzonymi nazwiskami tych, którzy przed 70 laty zginęli w katyńskim lesie.

Leszek Solski o ich upamiętnienie mocno zabiegał. Nie tylko dlatego, że wśród ofiar tamtej tragedii był jego ojciec, kpt. Kazimierz Solski, i stryj mjr Adam Solski. Pamiętnik stryja, znaleziony podczas ekshumacji w miejscu kaźni, stanowiący cenną rodzinną pamiątkę, wykorzystał potem Andrzej Wajda w filmie "Katyń".

Abp metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź, który mszę świętą celebrował, zapamiętał, że jedno z ostatnich słów, zapisanych 9 kwietnia 1940 r., zapewne tuż przez kaźnią, brzmiało "straszne". A następnie, po raz kolejny wypowiedział słowa, powtarzane od dwóch tygodni.

- Świat żyjących żegna świat zmarłych.

Homilię wygłosił i sylwetkę Leszka Solskiego przybliżył biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej Ryszard Kasyna. Podkreślił, że pan Leszek współtworzył świat żywych, nie zapominając o tych, do których wszyscy pielgrzymujemy. Żył pamięcią, a Katyń był dla niego miejscem szczególnym, był częścią Polski.

Dr Piotr Krakowiak SAC, dyrektor Fundacji Hospicyjnej i Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku, krajowy duszpasterz hospicjów, który w mszy i uroczystościach pogrzebowych uczestniczył, mówił:

- Poznaliśmy się w 2000 roku, gdy ze swoją ukochaną żoną, dr Ewą Solską, postawili sobie bardzo ważny społecznie cel: starą willę przy ul. Skłodowskiej, w sąsiedztwie rektoratu Uniwersytetu Medycznego i kościoła Pallotynów, postanowili zmienić w nowoczesne centrum dla chorych onkologicznie - powiedział nam ks. Krakowiak. - Dopięli swego, powstało Wojewódzkie Centrum Onkologii, którego tak w Gdańsku i na Pomorzu brakowało. Miałem przywilej współpracować tam z nimi jako psycholog. A potem, już jako dyrektor hospicjum, byłem przy kolejnej ich wizji, której nie dałoby się zrealizować bez inżyniera Leszka. W tych dniach miał być otwarty drugi obiekt WCO, który Leszek i Ewa Solscy - z właściwym im optymizmem - zbudowali dla osób walczących z nowotworami. Moim marzeniem jest, by ten ośrodek nosił imię inżyniera Leszka Solskiego - przyjaciela chorych onkologicznie!

Na cmentarzu Srebrzysko żegnali Leszka Solskiego bliscy, przyjaciele, przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzina Katyńska, władze samorządowe, pracownicy Wojewódzkiego Centrum Onkologii, sąsiedzi i słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Sopocie, z którymi spędzał ostatnio sporo czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki