Borowczak podjął taką decyzję w wyniku skierowania na drogę sądową sprawy agitacji wyborczej podczas sesji Rady Miasta Gdańska. Do sądu trafiły bowiem wnioski o ukaranie radnych Marcina Skwierawskiego, Mirosława Zdanowicza, Piotra Skiby, Sylwestra Prusia i Agnieszki Owczarczak, którzy na sesję przed wyborami prezydenckimi założyli koszulki z napisem "Głosuję na Bronka".
Taką koszulkę założył też poseł (wówczas radny) Borowczak. Według organów ścigania, radni dopuścili się agitacji wyborczej na terenie urzędu samorządu terytorialnego, co jest zabronione i zagrożone karą grzywny do 5 tys. zł.
- Chciałem już wcześniej zrzec się immunitetu, ale sama procedura jest długotrwała - mówi Jerzy Borowczak. - Nie wiem jeszcze, czy mój wniosek trafi do sądu, ale chciałbym stanąć przed sądem razem z moimi kolegami z klubu PO. Mimo iż z perspektywy czasu żałuję tego niepotrzebnego incydentu, nadal stoję na stanowisku, że nie była to agitacja polityczna. Koszulki mieliśmy pod marynarkami i odczytanie napisów na nich było praktycznie niemożliwe. Trudno, niech sąd rozstrzygnie, co jest agitacją, a co nie.
Radni otrzymali już wezwania do sądu. Rozprawa ma się odbyć w maju.
CZYTAJ WIĘCEJ
Gdańsk: Radni staną przed sądem za koszulki z napisem "Głosuję na Bronka"
Gdańsk: Poseł Borowczak może trafić przed sąd za koszulkę
Gdańsk: Gorąca sesja Rady Miasta - uchwała, protesty i agitacja (ZDJĘCIA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?