Dwa i pół roku więzienia - taki wyrok usłyszało dwóch byłych policjantów gdańskiej drogówki, którzy zostali oskarżeni o przyjmowanie łapówek. Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata - taką karę wymierzył sąd mężczyźnie, który łapówkę wręczał i nie chciał tego ujawnić.
W treści wyroku odczytanego przez sędzię Magdalenę Fortunę zawarty jest obraz korupcyjnego procederu, jakiego mieli się dopuścić policjanci. Zostali oni oskarżeni o przyjęcie w sumie 15 łapówek za "odstąpienie od czynności służbowych". Pieniądze, w wysokości od 50 do 200 zł, przyjmowali głównie od kierowców, którzy popełnili wykroczenia drogowe.
Czytaj także: Kończy się proces policjantów podejrzanych o łapówkarstwo
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 1 kwietnia 2010 roku, prowadzili je śledczy z Pruszcza. Dwa dni wcześniej pracownicy ochrony w galerii handlowej przyłapali nastolatkę na drobnej kradzieży.
Na miejscu pojawili się policjanci Przemysław M. i Krzysztof B. Dziewczyna poprosiła ich, żeby nie mówili nic jej rodzicom. Policjanci zgodzili się, jednak za milczenie zażądali 200 zł (tak ustalił sąd w trakcie procesu - wcześniej prokurator wskazywał na 300 zł). Mimo że miało dojść do wręczenia łapówki, to jednak 16-latka sama wyjawiła rodzicom prawdę, a ci zawiadomili policję.
Z treści odczytanego wyroku wynika, że 29 kwietnia 2010 roku, podczas kilkugodzinnej służby, Przemysław M. i Krzysztof B. dziewięciokrotnie przyjmowali korzyść majątkową albo jej obietnicę - w zamian za odstąpienie od wystawienia mandatów kierowcom. Korzyści majątkowe to kwoty pieniężne "w nieustalonej wysokości" lub alkohol.
Czytaj także: Policjanci zasiedli na ławie oskarżonych w gdańskim sądzie. Proces został... utajniony
Pięć innych łapówek, które prokurator zdołał udowodnić, policjanci mieli przyjąć od stycznia do marca 2010 roku. W tym przypadku śledczy zdołali ustalić ich wysokość - od 50 do 100 zł. Prokurator dotarł też do 6 osób, które wręczały łapówki. Cztery z nich mogły skorzystać z tzw. klauzuli bezkarności, która mówi, że śledczy odstąpią od ścigania sprawcy, jeśli ujawni on korupcyjny proceder.
Dwie kolejne osoby "wręczające" stanęły przed sądem. Krzysztof K. dobrowolnie poddał się karze i dostał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Drugi zaś - Mariusz T., został w środę skazany także na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Wyrok nie jest prawomocny. Jeden z adwokatów zapowiada złożenie apelacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?