Nasza Loteria

Gdańsk: Policja potraktowała dzieci jak przestępców?

Ewelina Oleksy
- To było jak napad w biały dzień - mówi Jan Winnicki, mieszkaniec Niedźwiednika, o wizycie, jaką policjanci złożyli mu w czwartek. Miała związek z wydarzeniami, które rozegrały się dzień wcześniej.

- Moi 10-letni wnukowie grali w piłkę na boisku blisko domu w piłkę. Było tam dużo dzieci, jeden z chłopców położył na ziemi ubranie, a na nim komórkę, która zginęła. Ojciec poszkodowanego oskarżył o kradzież moich wnuków - opowiada pan Jan.

- Ci policjanci wpadli do nas z nakazem rewizji i przeszukali mieszkanie 10-letnich chłopców jak przestępców - denerwuje się Winnicki. Według niego zachowanie mundurowych odbiegało od kulturalnego.
- Nie było mnie w tym czasie w domu, więc całą historię znam z opowieści żony i córki - zaznacza pan Jan. Zdaniem domowników policjanci byli nie tylko niemili, ale i rzucali w ich stronę złośliwości.
- Gdy wchodzili do mieszkania, zaszczekał na nich mój pies. Policjant powiedział żonie, że może go za to zastrzelić - twierdzi pan Jan.

W relacji policji sprawa nie wygląda jednak aż tak dramatycznie.
- Po zgłoszeniu kradzieży telefonu w komisariacie, policjanci dowiedzieli się, kto może mieć związek ze sprawą i na podstawie nakazu przeszukali pokoje tych dwóch 10-latków - informuje podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik komendanta miejskiego policji w Gdańsku. - Odbyło się to bez obecności w nich dzieci, a zanim funkcjonariusze przystąpili do działania, przedstawili się oraz pokazali nakazy ich matkom - podkreśla Michalewska i dodaje, że w jednym z mieszkań w budynku był agresywny pies. - Policjanci poprosili więc o zamknięcie go w pokoju. Podczas czynności kulturalnie uspokajali babcię oraz matki chłopców - mówi Michalewska.

Wnukowie pana Jana zostali wezwani do komisariatu. W piątek, w obecności matek, przesłuchano ich jako świadków w sprawie. Teraz policja przekaże materiały do Prokuratury Rejonowej we Wrzeszczu.
Podkom. Michalewska zapewnia, że w związku z otrzymanym od nas sygnałem Komenda Miejska Policji przyjrzy się sprawie.

- Jednocześnie przypominam, że każda osoba, która czuje się pokrzywdzona wskutek działań policji, może złożyć skargę bądź do Zespołu Kontroli KMP w Gdańsku, bądź Wydziału Kontroli KWP w Gdańsku. Można też o tym poinformować rzecznika praw obywatelskich - wskazuje Michalewska.
Podkreśla też, że kradzieże telefonów wśród młodzieży to spory problem, dlatego policjanci każde takie zgłoszenie traktują bardzo poważnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
Obywatel
Policja miała nakaz i mieli prawo sprawdzić czy wnuki są złodziejami czy nie.Być może wnuki pana Winnickiego miały coś na sumieniu skoro szczuto psem policjantów.Psa też mieli prawo zastrzelić jeśli był agresywny.Gdyby rodzina pana Winnickiego była w porządku to by nie utrudniała w śledztwie.Gdyby to tak wnukom stała się krzywdza, a policja działała nieporadnie to dziadek by też miał pretensje,to już taki charakter. Brawo dla policji.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki