Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Pogrzeb Anny Walentynowicz

Barbara Madajczyk-Krasowska
Około dwóch tysięcy osób uczestniczyło w środę w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku-Wrzeszczu w mszy żałobnej w intencji działaczki "S", współzałożycielki Wolnych Związków Zawodowych Anny Walentynowicz, jednej z ofiar katastrofy samolotu pod Smoleńskiem.

Syn Janusz, wnuki: Piotr, Katarzyna, przyjaciele, mieszkańcy Gdańska, delegacje Solidarności, władze, parlamentarzyści tłumnie pożegnali Annę Walentynowicz, legendarną współtwórczynię Solidarności, która zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Spoczęła na cmentarzu Srebrzysko we Wrzeszczu obok swojego męża.

Żegnały Ją poczty sztandarowe Solidarności z całej Polski, na czele ze sztandarem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z 1980 r., komitetu, który powstał podczas strajku w Stoczni Gdańskiej, w którego prezydium była Ona.

Poczty sztandarowe niosły także delegacje górników i hutników. - Przyjechaliśmy, żeby pamiętać. Od niej wszystko się zaczęło - powiedział nam Mirosław Polasiński z Kopalni Soli w Inowrocławiu.
Pogrzeb poprzedziła msza za zmarłą odprawiona w kościele Najświętszego Serca Jezusowego we Wrzeszczu. Mszy z udziałem księży, biskupa Ryszarda Kasyny przewodniczył arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański. Uczestniczył w niej Lech Wałęsa, pierwszy przewodniczący Solidarności, który był w konflikcie z Anną Walentynowicz. Towarzyszyła mu Joanna Penson, lekarz i przyjaciel. Usiedli z tyłu. Wałęsa nie rozmawiał z dziennikarzami ani przed, ani po mszy.
- Śmierć was połączyła? - zapytałam. - Jestem chrześcijaninem - odparł tylko.

Pogrzeb i msza miały bardzo uroczystą, państwową oprawę. W ostatniej drodze towarzyszyły Jej kompanie honorowe Wojska Polskiego, orkiestry. Pożegnały Ją trzykrotnie oddane przez wojsko salwy. A miejsce Jej spoczynku pokryły liczne wieńce i kwiaty.

- Odeszła od nas jedna z najznakomitszych mieszkanek Gdańska, Pomorza. Kobieta skromna, nieugięta, uczciwa, po prostu dobry człowiek - mówił biskup Ryszard Kasyna.
Odnosząc się do publicznej działalności zmarłej, biskup Kasyna podkreślił, że była Ona przepojona pasją walki o sprawiedliwość i człowieczeństwo.

W imieniu Solidarności Jej legendę pożegnał przewodniczący Janusz Śniadek
- Pani Aniu. Przyszliśmy tutaj pochylić głowy nad majestatem Twojego życia. W swoim uczciwym życiu nigdy nie oczekiwałaś zaszczytów, choć zasługiwałaś na nie jak mało kto. Trzeba było, żeby prezydentem został wielki Polak, świętej pamięci Lech Kaczyński, żeby uhonorował Cię najwyższym odznaczeniem - mówił Janusz Śniadek.

Na mszy obecni byli: minister edukacji Katarzyna Hall i jej mąż Aleksander, Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa, parlamentarzyści PiS: Jolanta Szczypińska, Zbigniew Kozak, Dorota Arciszewska, Antoni Macierewicz, posłowie PO Marek Biernacki, Antoni Mężydło.
Na cmentarzu publiczna delegacja była mniejsza z powodu udziału w pogrzebie marszałka Macieja Płażyńskiego. W kondukcie można było dostrzec Zbigniewa Romaszewskiego, wicemarszałka Senatu z żoną, senatora Jana Rulewskiego, europosła Jacka Kurskiego z PiS i wszystkich obecnych na mszy parlamentarzystów PiS.

W obu uroczystych pożegnaniach uczestniczyli Jej przyjaciele z Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża: Andrzej Gwiazda, jego żona Joanna, Krzysztof Wyszkowski. - Staliśmy w jednym szeregu, chociaż nie zawsze były to pierwsze szeregi - powiedział Andrzej Gwiazda. Przypomniał, że w 1978 r. Anna Walentynowicz dołączyła do WZZ.

Gwiazda przypomniał, że pani Ania od początku była we władzach Solidarności. - Nie wiem, czy Solidarność miałaby tyle zalet, gdyby nie udział Ani - powiedział.

Mówił, że po 1989 roku Walentynowicz została skazana na zapomnienie.
- Ale nie udało się - podkreślił. - Od was zależy, czy te ideały, o które walczyła, nie zostaną zaprzepaszczone. Jej śmierć, Jej ofiara nie pójdą na marne - zadeklarował jednocześnie Gwiazda.
Nad grobem przemawiali także Krzysztof Wyszkowski, Jacek Kurski i Zbigniew Romaszewski. Mówili, że przez całe życie walczyła o wartości i broniła biednych prostych ludzi.

- Anna Walentynowicz to najpiękniejsza z legend Solidarności, takiej czystej, prawdziwej, niezakłamanej - żegnał Ją Jacek Kurski, jak zaznaczył, w imieniu premiera Jarosława Kaczyńskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki