Gdańsk: Pilotażowy program dla rowerzystów i rolkarzy

- Niestety, w polskim prawie nie ma definicji rolkarza. Jesteśmy jednak zdania, że przestrzeń publiczna powinna być dostępna dla wszystkich. Na wybranych ścieżkach rowerowych zamierzamy więc umieścić odpowiednie oznakowania i zamienić je w drogi rowerowe, z dopuszczeniem ruchu rolkarzy - zapowiada Remigiusz Kitliński, gdański oficer rowerowy. Pilotaż ma zostać przeprowadzony na pasie nadmorskim oraz na ulicach Marynarki Polskiej i Nowatorów.

Policjanci przyznają, że po zdarzeniu z czerwca, gdy nastoletnia dziewczyna zderzyła się z rowerzystą i z poważnymi obrażeniami głowy trafiła do szpitala, starają się regularnie kontrolować ścieżki rowerowe. Najwięcej patroli pilnuje bezpieczeństwa na trasie nadmorskiej między Brzeźnem a Sopotem.

Przyłapanym na gorącym uczynku rolkarzom grozi mandat w wysokości 50 zł. Często kończy się jednak na pouczeniu. - Rolkarz traktowany jest jak pieszy. Jego obecność na ścieżce rowerowej traktowana jest jak wykroczenie - wyjaśnia Aleksandra Siewiert, p.o. rzecznik prasowy Komendy Miejskiej w Gdańsku.

O tym, że rolkarz z rowerzystą może się dogadać, przekonany jest Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej. - Budowanie dla nas oddzielnych tras nie ma sensu - mówi. - Obserwując ten konflikt, mam wrażenie, że prawo nie nadąża za życiem.

Aby wspólne korzystanie ze ścieżek okazało się sukcesem, obie strony muszą pójść na pewne ustępstwa. - Rolkarze powinni ograniczyć jeżdżenie w dużych grupach i zbyt mocne wymachiwanie rękoma, a rowerzyści pamiętać, aby zawsze się poruszać prawą stroną ścieżki - zauważa Jackowski.
Do czasu uruchomienia pilotażowych ścieżek, zgodnie z prawem, rolkarze mogą jeździć po chodnikach i korzystać z tras przeznaczonych tylko dla nich. Taka trasa jest m.in. w Sopocie w Parku Północnym. Łączna długość toru wynosi około 2 km.