Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Parafia zapłaci miastu jeszcze 100 tys. zł

Łukasz Kłos
Parafia pw. Edyty Stein na gdańskim Ujeścisku spłaciła już większą część długu wobec miasta Gdańska. Długu, który powstał wskutek... sprzedaży gruntu pod budowę supermarketu sieci Piotr i Paweł - a który miasto wcześniej przekazało parafii z olbrzymią bonifikatą. Z 410 tys. zł większość została już spłacona. Jednak parafia winna jest miastu jeszcze 104 tys. zł.

- W przyszłym tygodniu wystąpimy o klauzulę wykonalności, a po jej otrzymaniu sprawa zostanie przekazana komornikowi - zapowiada Anna Dobrowolska z biura prasowego gdańskiego magistratu. - Oczywiście, jeżeli do tego czasu parafia uiści całość zadłużenia, czynności egzekucyjne nie będą podejmowane.

Wczoraj ekonom kurii archidiecezji gdańskiej był nieosiągalny. O informację, kiedy parafia spłaci pozostałą sumę, poprosiliśmy ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia. Metropolita gdański odesłał jednak po szczegóły do proboszcza parafii ks. Eugeniusza Stelmacha (który wcześniej zasłaniał się rzekomym zakazem rozmów z prasą bez zgody arcybiskupa).

Czytaj także: Gdańsk: Urzędnicy pójdą do sądu jeśli parafia nie zapłaci

- Cała pozostała należność zostanie wpłacona, tak jak wpłacone zostało już owe 300 tys. zł - zapewnił w rozmowie z nami ks. Stelmach. Kiedy? - W najbliższej perspektywie - stwierdził proboszcz.

O problemach finansowych parafii na Ujeścisku głośno zrobiło się w maju, gdy na jaw wyszła transakcja, do której zgodnie z umową między miastem a parafią dojść nie powinno. Na gruncie przekazanym parafii przez władze Gdańska pod budowę kościoła powstał także supermarket. Okazało się bowiem, że część działki (przekazanej z 98-proc. bonifikatą) wbrew wcześniejszym umowom proboszcz odsprzedał prywatnemu inwestorowi. Za 167 arów parafia zapłaciła miastu w 2003 r. niecałe 35 tys. zł. Kilka lat później ks. Stelmach sprzedał 1/4 terenu prywatnej spółce za... 1,9 mln zł.

Z początku władze Gdańska zażądały zwrotu całej przyznanej bonifikaty. Proboszcz bronił się jednak, twierdząc, że w parafialnej kasie są pustki spowodowane rozpoczęciem budowy kościoła (w istocie prace przy wznoszeniu kościoła rozpoczęły się, ale od miesięcy stoją w martwym punkcie). W piśmie ze stycznia br. poprosił prezydenta o umorzenie całej kwoty.

Gdański magistrat postanowił pójść na rękę i ograniczył swoje roszczenia tylko do tej części terenu, którą sprzedano pod supermarket. Efekt? Z 1,7 mln zł należność względem miasta spadła do 410 tys. zł. Jednak i to nie skłoniło władz parafii do zwrotu pieniędzy. W maju br. biuro prasowe prezydenta poinformowało, że nie wyklucza wejścia na ścieżkę sądową przeciwko parafii, jeśli należność nie będzie uregulowana.

Pierwsza wpłata nastąpiła dzień po naszej publikacji przedstawiającej sprawę. Na konto Urzędu Miasta wpłynęło wówczas 150 tys. zł. Kolejne kwoty wpłacono w nieregularnych odstępach. Ostatnia - 7,8 tys. zł - została zaksięgowana w połowie sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki