Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Paradoksy po skargach na mobbing w bibliotece wojewódzkiej

Łukasz Kłos
fot. 123RF
Wśród paradoków dotyczących sprawy mobbingu w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej należy wymienić związkowca reprezentującego pracodawcę czy włączenie do komisji antymobbingowej osoby, wobec której jeszcze kilka lat temu toczyło się postępowanie antymobbingowe. Do tej listy można dopisać też wypowiedź szefa Okręgowego Inspektoratu Pracy.

W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" stwierdza, iż inspekcja nie ma obowiązku zweryfikowania, czy w instytucji miał miejsce mobbing. Powód jest czysto formalny: o podejrzeniu nękania pracowników poinformował bowiem pracodawca, tj. dyrektor Paweł Braun, a nie bezpośrednio pracownicy będący ofiarami. Czy to znaczy, że inspekcja pracy w ogóle nie zajmie się sytuacją w bibliotece?

- Mamy 30 dni na podjęcie decyzji co do ewentualnych działań. Sprawie nadano bieg zgodnie z procedurami obowiązującymi w urzędzie - mówi Mieczysław Szczepański, szef Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku.

Kiedy dopytujemy, czy to oznacza, że jednak będzie kontrola, uzyskaliśmy enigmatyczną odpowiedź: - Nie mogę poprzez media uprzedzać o zamierzanych działaniach kontrolnych.

Pismo do inspekcji pracy wyszło z biblioteki w połowie tygodnia. Jednocześnie ze skierowaniem wniosku do inspekcji dyrektor Braun podjął decyzję o rozwiązaniu obu komisji antymobbingowych. Po naszej poniedziałkowej publikacji okazało się bowiem, że dwie skargi na mobbing dotyczyły nie jednej, a dwóch osób ze ścisłego kierownictwa biblioteki. Jak poinformowała Natalia Gromow, rzecznik WiMBP, komisje zostały rozwiązane w związku ze "wspólną decyzją pracodawcy i związków zawodowych". Sprawy zaś ma zbadać "ekspert zewnętrzny", choć rzecznik nie doprecyzowała, kim on będzie.

Czytaj więcej na ten temat: Gdańsk. Mobbing w bibliotece wojewódzkiej? Są dwa zgłoszenia

Z naszych informacji wynika jednak, że powodem rozwiązania komisji była nie tylko chęć powierzenia sprawy niezależnym podmiotom. Dotarliśmy do protokołu spotkania dyrektora Brauna z przedstawicielami bibliotecznych związków zawodowych (z 6 maja). Z jego treści wynika, że jednym z głównych powodów są "liczne zastrzeżenia co do składu komisji antymobbingowych" (drugim były wątpliwości co do zapisów regulaminu pracy).

Jak ustaliliśmy, chodzi przede wszystkim o dwoje członków komisji. Oboje mieli być bezpośrednimi podwładnymi osób, wobec których wszczęto właśnie postępowania antymobbingowe. Z niedowierzaniem niektórzy związkowcy przyjęli zaś informację, że ich przedstawicielka występuje w komisji z ramienia... pracodawcy.

- Zaszło nieporozumienie. Nastąpiło qui pro quo. Koleżanka wyjaśniła, iż była przekonana, że będzie reprezentowała związek - wyjaśnia Krzysztof Dośla, przewodniczący gdańskiej NSZZ Solidarność.

Jakby tego było mało, drugi z kontrowersyjnych członków komisji przed kilkoma laty sam miał założoną sprawę o mobbing.

- Istotne jest, że w WiMBP, w dotychczas rozpatrywanych przypadkach, jednoznacznie stwierdzono brak znamion działań mobbingowych - podkreśla Arkadiusz Kryger, zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-administracyjnych.

Zastrzega jednocześnie, że wszelkie działania komisji antymobbingowych mają charakter poufny, więc nie może odnosić się do spraw konkretnych osób.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki