Gdańsk. Otwarcie wystawy IPN „Ostaszków, skrzynka pocztowa nr 37”
Ekspozycja przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej została poświęcona losom obywateli polskich, uwięzionych w obozie specjalnym NKWD w Ostaszkowie i zgładzonych w ramach zbrodni katyńskiej. Na 14 planszach, dostępnych w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, przedstawiono historię ich pobytu w obozie, zakończoną śmiercią w Twerze.
- Tytuł wystawy – Ostaszków, skrzynka pocztowa 37 – nawiązuje do konkretnego miejsca, monasteru – Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej, w którym zorganizowano jeden z obozów specjalnych NKWD - poinformował dr Jan Hlebowicz z Instytutu Pamięci Narodowej. - Na taki adres do wiosny 1940 roku przychodziły listy od rodzin do uwięzionych tam obywateli polskich. Tam też, w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, miała stanąć wystawa, stając się częścią klasztornego muzeum.
Wystawa została przygotowana w dwóch językach — polskim i rosyjskim.
- Pozwala zwiedzającemu na zapoznanie się z dokumentami sowieckimi w ich oryginalnym brzmieniu — dodał dr Jan Hlebowicz. - Komentarz odautorski sprowadzony jest do niezbędnego minimum, by umożliwić nieznającemu historii Polski odbiorcy zorientowanie się w faktach tworzących tło historyczne. Realia pobytu w obozie są zilustrowane zdjęciami wydobytych z dołów śmierci w Miednoje przedmiotami ze zbiorów Muzeum Katyńskiego.
W otwarciu wystawy udział wzięli wojewoda pomorski Dariusz Drelich, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr hab. Grzegorz Berendt, dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki, dyrektor gdańskiego oddziału IPN dr Paweł Warot, pomorska kurator oświaty Małgorzata Bielang, komendant wojewódzki policji nadinsp. Andrzej Łapiński, przedstawiciele rodzin katyńskich oraz zaproszeni goście.
- Piękny monaster z końcówki XVI i XVII wieku wypełniony miłością do Boga, refleksją - mówił w trakcie otwarcia wystawy dr Karol Nawrocki, dyrektor IPN. - Stworzony jako pustelnia do tego, aby z Panem Bogiem się łączyć i aby prosić Pana Boga o lepszy, dobry świat. Miejsce zrobione dla spokoju, pokoju, modlitwy i refleksji. I to samo miejsce po tym, gdy wchodzą do niego sowieci, komuniści. Miejsce, które staje się przystankiem do zbrodni w Kalininie. Miejsce wypełnione płaczem, bólem i cierpieniem. Niestety miejsce, które było oczekiwaniem na śmierć.
Dyrektor IPN podkreślił, że nowo otwarta wystawa w Muzeum II Wojny Światowej, jak w soczewce, skupia w sobie istotę systemu komunistycznego, który to, co wzniosłe, duchowe, dobre, pełne pokoju i spokoju, zamienia w sanktuarium zła, zniszczenia i śmierci.
- Ta wystawa i skrzynka pocztowa nr 37 w Ostaszkowie pokazuje też jeszcze jedną, bardzo przerażającą istotę systemu komunistycznego i istotę wojny, że nie są z niej wyłączeni ci, którzy pozostają w domu, ani ci, którzy idą na front — powiedział dr Karol Nawrocki. - Mężczyźni giną, kobiety i dzieci zmuszone są do dalekich deportacji, do cierpienia, do oczekiwania na ojców, którzy nigdy nie wrócili, a często zmuszeni są do tego, aby w strasznych warunkach ginąć.
Karol Nawrocki odniósł się także do tego, że system, który miał być już tylko elementem historii, wciąż jest obecny.
- Piękna nauka, jaką jest historia, miała wziąć na swoje barki odpowiedzialność opowieści o zbrodniach radzieckich i zbrodniach komunistycznych - mówił dyrektor IPN, dr Karol Nawrocki. - Świat nie chciał słuchać, udawał, że komunizmu nie ma wśród nas i nie stanowi dla nas zagrożenia. Musiała przyjść wojna na Ukrainie, aby świat zrozumiał, że komunizm, bolszewizm, serca wypełnione tą straszną ideologią, serca żołnierzy i włodarzy Federacji Rosyjskiej nadal stanowią zagrożenie dla świata. To lekcja, której świat nie odrobił. Tym bardziej cieszę się, że Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest miejscem, w którym od pięciu lat się o źle opowiada, przed złem się ostrzega, ze złem się walczy, a nie chce się naiwnego zła oswoić.
Głos zabrał również dr hab. Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
– Zaciekłość i nienawiść agresorów sowieckich zwróciła się również do przedstawicieli innych agent państwa polskiego, których darzono nienawiścią na długo przed 17 września 1939 roku, bo bronili polskiego interesu na Kresach, bo współtworzyli polską elitę na tym terenie — mówił dr hab. Grzegorz Berendt. - Przypomnę, że funkcjonariusze policji państwowej byli tymi, którzy w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości na pograniczu wschodnim strzegli granicy – mówił.
– Nie dziwi więc, że przy nienawiści ze strony sowieckiej, po 17 września funkcjonariusze policji państwowej jak i innych służb – byli tropieni, zatrzymywani, mordowani, też na długo przed 13 kwietnia 1940 r. – dodał.
Zdjęcia z otwarcia wystawy znajdziecie w galerii.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?