Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Oskarżają fundację WOŚPD o oszustwo. Stracili 65 tys. zł

Jacek Wierciński
Logo fundacji do złudzenia przypomina logo Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Logo fundacji do złudzenia przypomina logo Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Ponad 65 tys. zł od sponsora i firmy informatycznej z Gdańska Przymorza mieli wyłudzić dyrektorzy działającej we wrześniu i październiku fundacji Wspólna Organizacja Świadomej Pomocy Dzieciom.

Grupa, której przywódcą był najprawdopodobniej poszukiwany przez policję w Pruszczu Gdańskim w związku z oszustwem i kradzieżą 26-letni Michał S., w dniach 20-21 października planowała przeprowadzić dużą zbiórkę pieniędzy. Udało się jej wcześniej zarejestrować fundację, zatrudnić ok. 20 pracowników i zwerbować do pomocy ponad 500 wolontariuszy ze szkół w całym Trójmieście.

Wynajęli też dużą powierzchnię biurową we Wrzeszczu i zamówili puszki do zbierania pieniędzy. O tym wszystkim pisaliśmy już na łamach:**Trójmiasto: Policja sprawdza fundację. WOŚPD to oszuści?**

Teraz w sprawie pojawiają się nowe wątki.
- Fundacja zgłosiła się do mnie w październiku. Chcieli, żebyśmy przygotowali im stronę internetową i wyposażyli biura - mówi pan Michał, informatyk. - Na szczęście, w porę zorientowałem się w sytuacji i 50 komputerów udało nam się odzyskać - dodaje.

Zaznacza jednak, że jego pracownicy spędzili 3 tygodnie, pracując na zlecenie fundacji, a po WOŚPD zostały mu niezapłacone faktury na 25 tys. zł.

- To ja trafiłem na nich. Szukali sponsora, wszystko wyglądało bardzo poważnie - relacjonuje pan Tomasz, właściciel firmy, od którego, jak mówi, oszuści wyłudzili ok. 40 tys. zł. - Problem w tym, że mężczyźni, którzy stali za fundacją, oficjalnie sami nic nie podpisywali. Wszędzie w dokumentach figurują tylko, także przez nich wykorzystani, pracownicy - mówi.

- Zostaliśmy wpuszczeni w maliny - nie ukrywa pan Bogdan, który zasiadał w radzie nadzorczej WOŚPD. - Początkowo wcale nie byłem przekonany do udziału w radzie. Jednak "pan Marek" z fundacji nalegał, bym się zgodził i w końcu ugiąłem się, ale zgodziłem się tylko na próbę, na miesiąc. Nie zdawałem sobie sprawy, do czego dojdzie i za bardzo zawierzyłem ludziom - dodaje.

Gdańsk: Fundacja oszukała ludzi na ponad 100 tys. zł - nowe wątki w sprawie

Według relacji kilkunastu osób, to właśnie jako "dyrektor Marek" miał przedstawiać się poszukiwany mężczyzna z Pruszcza Gd. Wszyscy trzej mężczyźni mówią, że jak dotąd policja nie kontaktowała się z nimi, ale wiedzą, że prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Właściciel spółki informatycznej mówi, że zgłosił się ze swoim problemem do firmy windykacyjnej.

- Policjanci prowadzą intensywne czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności dotyczących działalności tej fundacji - komentuje Aleksandra Siewert z KMP w Gdańsku i dodaje, że nie może odpowiedzieć na pytania dotyczące przebiegu sprawy.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki