Z miasta Leninakan w Armenii musieli uciekać ze względu na trzęsienie ziemi i zamieszki. Wybrali Gdańsk. Przyjechali tu wówczas z 8-letnią Syuzanną i 9-letnią Noną.
- Nie mogę pracować ze względu na stan zdrowia, a Sylwia się uczy, dlatego to mąż musi nas utrzymywać i od niego zależy nasz pobyt tutaj - mówi Markosyan, pokazując dokumenty potwierdzające leczenie.
Markosyan dostaje rentę. Ją i męża finansowo wspierają ich starsze córki, które wyszły za mąż za Polaków. Rodzice z Sylwią mieszkają u jednej z nich.
Arsen Sargsyan dostał pozwolenie na pracę w gdyńskiej firmie Darek od 11 sierpnia 2009 do 30 listopada 2010. Funkcjonariusze Straży Granicznej podczas kontroli stwierdzili jednak, że Sargsyan rozpoczął pracę kilka dni przed terminem widniejącym na pozwoleniu.
- Nie pracowałem - zaprzecza Sargsyan. - Ja nie mogę odpowiadać za błędy w księgowości.
W piśmie do komendanta placówki Straży Granicznej w Gdyni Hamlet Aghajanyan, wiceprezes firmy, sprostował, że Sargsyan nie pracował u niego, gdy nie miał na to zezwolenia.
Ten błąd w dokumentach postawił sprawę pobytu rodziny Ormian w Gdańsku na ostrzu noża. We wrześniu ubiegłego roku Markosyan i Sargsyan złożyli dokumenty, by móc zostać tu na stałe. Jednak matka i córka dostały odmowę do czasu, gdy nie zostanie wyjaśniona sytuacja z pracą Arsena Sargsyana.
- Gdy poszliśmy wyjaśnić sprawę do Urzędu Wojewódzkiego, na korytarzu czekała na mnie Straż Graniczna - opowiada Sargsyan. - Zabrali mnie na jeden dzień do aresztu. Miałem wybór - albo w ciągu 7 dni dobrowolnie wyjechać z Polski, albo iść na 3 miesiące do aresztu. Zgodziłem się na wyjazd i jednocześnie złożyłem odwołanie od tej decyzji.
Wojewoda ją wstrzymał, by sprawę wyjaśnić. Procedura wyjaśniająca jest w toku, a rodzina żyje w ciągłym lęku. Każdy dzwonek do drzwi, każdy list wywołuje w nich strach. Sylwia boi się, że gdy wróci ze szkoły, taty już nie będzie. Chcą zostać w Polsce - tu jest ich całe życie i rodzina. Tu Sylwia ma przyjaciół i znajomych. Do Armenii nie mają po co wracać.
- Straż Graniczna prowadzi obecnie postępowanie w sprawie zobowiązania do opuszczenia terytorium RP. Od jego rozstrzygnięcia zależy decyzja wojewody - wyjaśnia Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody. |- Do czasu wyjaśnienia sprawy Arsen Sargsyan może przebywać na terytorium Polski.
CZYTAJ TAKŻE:
Pomogliśmy! Ormianka pozostanie w Polsce!
Ormianka zarabia zbyt mało, by móc pozostać w Polsce
Jest szansa, że Ormianka zostanie w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?