Podczas, gdy większość z nas szykować się będzie do świąt wielkanocnych, oni, dramatycznie doświadczeni przez białaczkę, rozpoczną decydujący etap walki o powrót do pełnego zdrowia. Na oddziale transplantacyjnym, w całkowitej niemal izolacji, spędzą wiele długich tygodni. Warunki, jakie oferuje im Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w nowym miejscu, zdecydowanie zwiększają szanse pacjentów na uniknięcie powikłań po przeszczepie.
Czytaj także: Klinika okulistyki UCK przeniosła się do Centrum Medycyny Inwazyjnej
- Oddzielne, jednoosobowe sale z własnym węzłem sanitarnym wc, umywalką i prysznicem dla każdego pacjenta - pokazuje dr Maria Bieniaszewska, p.o. ordynatora oddziału Kliniki Hematologii i Transplantologii, kierowanej przez prof. dr. hab. Andrzeja Hellmanna. Każda sala wyposażona jest w "inteligentne" łóżko, na którym można chorego zważyć, wykonać mu badania rentgenowskie i ułożyć w dowolnej pozycji. Specjalnie zaprogramowane pompy infuzyjne automatycznie dozować będą chorym potrzebne leki. Powietrze, które dostaje się do wnętrza przechodzi przez specjalne filtry Hepa i spełnia wymogi bloku operacyjnego o najwyższych standardach. A ponieważ warunki socjalne, w jakich chory musi spędzić wiele tygodni całkowicie odcięty od świata, również wpływają na jego fizyczną i psychiczną kondycję, na salach, oprócz telewizorów, są do ich dyspozycji lodówki.
Czytaj także: W Gdańsku powstanie drugi superszpital - Centrum Medycyny Nieinwazyjnej
Dla bezpieczeństwa pacjentów zastosowano tu jednak system znany z domu Wielkiego Brata.
- Na każdej sali jest kamera, która przekazuje obraz do dyżurki pielęgniarskiej - tłumaczy dr Bieniaszewska. Medyczny personel może monitorować stan chorego, a nawet się z nim kontaktować bez potrzeby zaglądania do niego.
Sukces transplantacji zależy w olbrzymiej mierze od warunków aseptyki, jakie uda się stworzyć choremu. Takich warunków do transplantacji szpiku nie była już w stanie zaoferować chorym klinika hematologii, która nadal mieści się w starej części UCK i właśnie obchodzi swoje 20-lecie. Powołał ją ówczesny rektor prof. Stefan Angielski. W 1994 roku jej szef, prof. Andrzej Hellmann, rozpoczął program przeszczepów szpiku na Pomorzu. W klinice leczeni są dorośli pacjenci z różnymi chorobami krwi, głównie jednak nowotworami złośliwymi - chłoniakami, szpiczakiem mnogim, ostrymi i przewlekłymi białaczkami czy anemią aplastyczną.
Czytaj także: Uroczyste otwarcie Centrum Medycyny Inwazyjnej w Gdańsku (ZDJĘCIA)
W 1994 r. prof. Hellmann wraz z zespołem wykonał pierwszy w Polsce północnej przeszczep allogeniczny (szpik pochodził od dawcy rodzinnego). Ten pierwszy pacjent żyje do dziś. Rok później wykonano w klinice pierwszy - łatwiejszy - przeszczep autologiczny, w którym chory jest dawcą sam dla siebie. Polega on na tym, że pacjentowi pobiera się jego własny szpik, niszczy się w nim chore komórki, a następnie już oczyszczony szpik wraca do chorego. W 2001 roku prof. Hellmann po raz pierwszy przeszczepił szpik od dawcy niespokrewnionego. W ciągu 20 lat istnienia przeprowadzono w klinice ponad 600 transplantacji, w ostatnich latach po ok. 60 rocznie.
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
tel. 58 30 03 353
[email protected]
O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:
* Lębork: Mąż nauczycielki oskarżony o pobicie ucznia
* Proces Wałęsa - Czarnecki: Decyzja sądu apelacyjnego w Gdańsku wkrótce
* 25 lat więzienia dla mordercy modelki Sylwii K. z Gdańska
* Gdańsk: Migotanie przedsionków leczą w szpitalu na Zaspie nową metodą
* Piłka ręczna: Polska - Niemcy 26:28
* Pomorskie 2020: Na co wydać 50 miliardów złotych? Konsultacje z mieszkańcami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?