Dwa razy zajmowali pustostany i przez kilkanaście lat tułali się po ruderach. Kiedy wreszcie dostali od miasta mieszkanie socjalne, byli zachwyceni, ale do czasu... Choć według urzędniczych dokumentów ich nowy lokal na Dolnym Mieście jest po generalnym remoncie, już po dwóch tygodniach ściany zaczęły pokrywać się grzybem. Zdążyły już im spleśnieć firany, pleśnieją ubrania, materace w łóżkach. Rodzina Zimnych z Gdańska błaga o pomoc.
Gdańsk jednak będzie wynajmował mieszkania komunalne turystom
- Na mieszkanie socjalne czekaliśmy od 16 lat. Nas nie było stać, żeby coś wynająć, więc dwa razy zajmowaliśmy pustostany na Olszynce i przez to byliśmy wyrzucani z kolejki - opowiada Anna Zimna. - W tym drugim mieszkaniu zgłosiliśmy do Urzędu Miejskiego, że się wprowadziliśmy. Chcieliśmy płacić czynsz, ale urzędnicy liczyli, że mamy 5 pokoi i werandę, a myśmy przecież tylko w jednym pokoju mieszkali, więc przestaliśmy płacić, albo płaciliśmy po 50-100 zł. W końcu dostaliśmy wyrok eksmisyjny z prawem do lokalu socjalnego.
Gdy rodzina otrzymała klucze do nowego mieszkania socjalnego, pękała z dumy i radości.- Wprowadziliśmy się jakoś przed 10 listopada. Nawet zdjęcia wysyłaliśmy znajomym. Cieszyliśmy się, że po tylu latach święta spędzimy już na swoim - opowiada pani Anna.
Radość nie trwała jednak długo, bo jak opowiadają gdańszczanie, już po dwóch tygodniach ściany zaczęły robić się czarne. Obecnie nie ma pomieszczanie, w którym nie byłoby grzyba. Co kilka dni wyrzucają kolejne spleśniałe meble. Śpią w wilgotnej pościeli.
- Wentylacja nie działa od początku. Już pierwszego dnia woda zalała łazienkę i poszła w posadzkę - żali się Anna Zimna. - A urzędnicy nas zapewniali, że grzyba tu nie ma. Specjalnie o to pytałam, bo moja 16-letnia córka ma astmę. Ona nie może żyć w takich warunkach. Już od tego smrodu wszyscy chorujemy.
Po naszej interwencji urzędnicy przeprowadzili wizję techniczną lokalu. Mieszkańcom mieli powiedzieć, że sami winni, bo... nie wietrzą, a spleśniałe meble przywieźli ze sobą.
- Wszystko było w dobrym stanie! Meble dostaliśmy od znajomych i dobrych ludzi, bo nie mieliśmy pieniędzy, by wszystko kupować - opowiada pani Anna.
Rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych na pytania odpowiada jedynie: - Na wizji okazało się, że lokal jest nieprawidłowo ogrzewany - kaloryfery są zimne. To lokal socjalny, ogrzewanie jest elektryczne, a pani stwierdziła, że nie może grzać cały czas, bo to generuje wysokie koszty - pisze Agnieszka Kukiełczak.
Do sprawy wrócimy.
Redakcja Dziennika Bałtyckiego czeka na Wasze informacje
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?