Wiadomość o rychłej likwidacji Szpitala Dziecięcego Polanki najbardziej zaniepokoiła przede wszystkim rodziców małych i dużych pacjentów cierpiących na ciężką i nieuleczalną genetyczną chorobę - mukowiscydozę.
- Ta informacja jest dla nas druzgocąca, gdyż w tym szpitalu mieści się jedyny w Polsce Północnej oddział i poradnia dla dzieci i osób dorosłych z tą chorobą - tłumaczy Bogusława Gontarz z gdańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą. - Boimy się, że lada moment pacjenci zostaną bez odpowiedniej opieki medycznej. Nie znamy jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie władz pomorskiej służby zdrowia, chcielibyśmy jednak, by o takich planach rozmawiano również z nami, bo wiemy, jak trudno znaleźć w Polsce lekarzy, którzy wiedzą, jak leczyć tę chorobę, i chcą to robić.
Specjaliści ze Szpitala Polanki mają na stałe pod swoją opiekę blisko 200 chorych z mukowiscydozą z trzech województw - pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego.
Są wśród nich zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe, nie chce ich „przejąć” żaden inny szpital, bo się na leczeniu mukowiscydozy nie zna. Wielu chorych regularnie co pewien czas wychodzi i wraca do szpitala, bo ich organizmy nie radzą sobie w stanach zaostrzenia, są też pacjenci w bardzo ciężkim stanie, oczekujący na przeszczep płuc. Dla nich perspektywa wyjazdu na leczenie do Rabki, gdzie też mogliby otrzymać pomoc, jest przerażająca.
Rodziców uspokaja Hanna Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa pomorskiego.
- Nie ma mowy o likwidacji Szpitala Dziecięcego Polanki, nie ma w tym zakresie żadnych konkretnych planów, koncepcji czy przymiarek. Do mapy potrzeb zdrowotnych dla Pomorza na przyszłość został tylko wpisany wielospecjalistyczny wojewódzki szpital dziecięcy, którego na Pomorzu nie ma, a być powinien. Szpital Dziecięcy Polanki takiej funkcji nie pełni. Powstał, gdy wśród dzieci szalała gruźlica, dziś również ma profil pulmonologiczny, zajmuje się alergiami i mukowiscydozą, ale nie spełnia wymogów stawianych tego typu placówkom w XXI wieku. Nie ma OIOM-u dla większych dzieci, 24-godzinnego dostępu do laboratorium i diagnostyki obrazowej.
- O rozbudowie Polanek nie ma mowy choćby z tego powodu, że w myśl Mapy Potrzeb Zdrowotnych trzeba na Pomorzu zmniejszyć liczbę łóżek pediatrycznych o 30 proc. - twierdzi wicemarszałek Zych-Cisoń, wicemarszałek województwa pomorskiego.
Poza tym remont i modernizacja istniejących tam oddziałów kosztowałyby ok. 60 mln zł. Lepiej więc dodać 40 mln zł i dobudować nową część przy szpitalu na Zaspie, gdzie funkcjonuje bardzo dobry oddział pediatrii i jest już kardiochirurgia dziecięca. Jeśli ta nowa część szpitala na Zaspie rzeczywiście powstanie (na razie nie ma na to pieniędzy), to oddziały z Polanek się do niego po prostu przeprowadzą, dołączy też do nich chirurgia dziecięca ze Szpitala im. Mikołaja Kopernika. Po to, by zapewnić małym Pomorzanom kompleksową opiekę w jednym miejscu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?