Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Nielegalny handel znika

Magdalena Sapkowska
Straż Miejska na targowisku od poniedziałku jest częstym gościem
Straż Miejska na targowisku od poniedziałku jest częstym gościem Anna Arent - Mendyk
Są efekty walki z dzikimi stoiskami. Przed budynkiem LOT-u straganiarzy już nie ma

Drugi dzień miejskiej kontroli nielegalnego ulicznego handlu za nami. Urzędnicy w asyście strażników miejskich sprawdzali miejsca, gdzie rozstawiają się kupcy - okolice cmentarza przy ul. Łostowickiej, sklepu Biedronka przy ul. Jagiellońskiej, targowisk we Wrzeszczu przy ul. Wyspiańskiego i Dębinki, a także na Przymorzu w pobliżu Zielonego Rynku.

- We wszystkich tych miejscach handlarze na prośbę urzędników samodzielnie likwidowali swoje stoiska. Usunięcia straganu odmówiła tylko jedna osoba handlująca starzyzną, w związku z czym zabezpieczono i przewieziono do miejskiego magazynu 3 worki z używanymi rzeczami - mówi Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu.

Podczas kontroli przy rynku we Wrzeszczu nie zabrakło emocji. W obronie starszych osób, które sprzedawały poza płotem targowiska, stanęli handlujący legalnie kupcy.

- To biedni, ale porządni ludzie. Żeby dorobić, sprzedają warzywa ze swoich działek albo własne ubrania. Co to komu przeszkadza - dziwi się pani Beata, która od 10 lat handluje na targowisku.
Wątpliwości wzbudzała również obecność Straży Miejskiej.

- Strażnicy byli podczas tej interwencji zupełnie niepotrzebni. Sprzedający to nie są przecież żadni przestępcy - zauważa Roman Zieliński, klient targowiska.

Starsi sprzedawcy posłusznie dostosowywali się do zakazu i zwijali stoiska. - Za tydzień nie przyjdę. Skoro nie wolno, to nie wolno - powtarzała starsza kobieta handlująca ubraniami.

Inaczej sprawa miała się na Zielonym Rynku na Przymorzu. Podczas spotkania w Urzędzie Miejskim Krystyna Bielińska, prezes kupców z tego targowiska, wręcz prosiła miasto o interwencję. - Dziki handel rozstawia się dookoła naszego rynku, a potem kupcy zostawiają góry śmieci, które my musimy sprzątać. Tak być nie powinno - podkreślała.

Kontrola nie ominęła też okolicy Bramy Wyżynnej, jednak dziś przed LOT-em z towarem nikt już nie stał. Kupcy, którzy codziennie rozstawiali tam swoje kramy, nie pojawili się. Większość z nich może handlować gdzie indziej, mają boksy na targowisku za centrum handlowym ETC na Zaspie. Ale tam też ich wczoraj nie było.

- Rynek na Zaspie właściwie już umarł. Nikt tu nie przychodzi. Ja w przyszłym tygodniu też już przestanę tu sprzedawać, bo klientów po prostu nie ma - mówi pani Zofia, jedna z pięciu sprzedających, którzy we wtorek jeszcze handlowali na targowisku za ETC.

W najbliższych dniach przeprowadzane będą kolejne kontrole w różnych częściach miasta - zapowiada Piotrowski. - W Gdańsku funkcjonują cztery place handlowe mające status targowiska miejskiego. Oprócz nich istnieje też wiele miejsc handlowych zarządzanych przez spółki kupieckie na placach i terenach prywatnych. Namawiamy handlarzy do przeniesienia się w te właśnie miejsca - podkreśla urzędnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki