Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk na widoku, czyli spójrzmy na miasto z innej strony. Dr Burkiewicz: Tylko piękno płynące z natury może nas uratować

Gabriela Pewińska
Gabriela Pewińska
– Potrzeba natury rośnie w nas, jesteśmy spragnieni jej piękna, jesteśmy złaknieni odkrywania kolejnych miejsc, które obudzą w nas nowe doznania, poruszą zmysły – mówi dr Witold Paweł Burkiewicz, scenograf przestrzeni, profesor Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Barcelonie, nauczyciel akademicki, ceniony w Europie specjalista zajmujący się rewaloryzacją zieleni historycznej oraz komponowanej zieleni krajobrazowej, autor projektu „Spojrzenie na Gdańsk”. Na zdj. widok  „Tomasza” w Oliwie
– Potrzeba natury rośnie w nas, jesteśmy spragnieni jej piękna, jesteśmy złaknieni odkrywania kolejnych miejsc, które obudzą w nas nowe doznania, poruszą zmysły – mówi dr Witold Paweł Burkiewicz, scenograf przestrzeni, profesor Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Barcelonie, nauczyciel akademicki, ceniony w Europie specjalista zajmujący się rewaloryzacją zieleni historycznej oraz komponowanej zieleni krajobrazowej, autor projektu „Spojrzenie na Gdańsk”. Na zdj. widok „Tomasza” w Oliwie P. Burkiewicz
Potrzeba natury rośnie w nas, jesteśmy spragnieni jej piękna, jesteśmy złaknieni odkrywania kolejnych miejsc, które obudzą w nas nowe doznania, poruszą zmysły. Jest takie słowo w języku hiszpańskim „retiro”, oznacza ustronie, miejsce spokoju, odosobnienia i ciszy. Dzisiaj każdy potrzebuje swojego retiro – mówi dr Witold Paweł Burkiewicz, scenograf przestrzeni, profesor Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Barcelonie, nauczyciel akademicki, ceniony w Europie specjalista zajmujący się rewaloryzacją zieleni historycznej oraz komponowanej zieleni krajobrazowej, autor projektu „Spojrzenie na Gdańsk”. – „Spojrzenie na Gdańsk” jest projektem unikalnym. Na otwarcie widoku „Macieja” na Winnej Górze artyści zaśpiewali znaną piosenkę „Uliczkę znam w Barcelonie”. Bo też nasze miasto ma szlaki równie piękne jak Barcelona, miejsca zasługujące na to, by pisać o nich wiersze.
  • Dr Witold Paweł Burkiewicz, scenograf przestrzeni, profesor Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Barcelonie, nauczyciel akademicki, ceniony w Europie specjalista zajmujący się rewaloryzacją zieleni historycznej oraz komponowanej zieleni krajobrazowej opowiada o projekcie „Spojrzenie na Gdańsk”, czyli o powstających na przestrzeni lat unikalnych widokach w mieście.
  • Gdzie jest „dach Gdańska”?
  • Gdzie w Gdańsku są najpiękniejsze widoki?
  • „Czasami widok rodzi się najpierw w mojej wyobraźni. Tak się dzieje, kiedy analizuję ciekawą przestrzeń miasta, a następnie już w terenie staram się odnaleźć miejsce, skąd można wygenerować widok, który sobie wymarzyłem”.
  • Misją dra Burkiewicza jest nauczyć ludzi patrzenia na naturę jak na dzieło sztuki.

***

Kiedyś, gdy zapytałam, po co jest widok, odparł pan: „Widok istnieje od zawsze. To element kultury charakterystyczny dla cywilizacji łacińskiej. Dla cywilizacji regionu Morza Śródziemnego zwłaszcza. Potrzeba kontemplowania widoku wzięła się właśnie stamtąd”.

Powiedziałem też, że widok jest wartością przestrzeni, może być nawet dziełem sztuki. Są widoki, które rodzą się samoistnie, gdy decyduje natura. Ale są też i te komponowane, gdy decyduje człowiek. To obrazy tworzone po to, by było pięknie.

Dziś, w obliczu pandemii, gdy natura okazała się dla wielu wybawieniem, zmieniło się w nas spojrzenie na Gdańsk? Na jego widoki?

We wrześniu minionego roku otworzyłem na Winnej Górze w Siedlcach XVI widok im. „Macieja”, dedykowany Maćkowi Kosycarzowi. Był ciepły, słoneczny dzień. Przyszły tłumy, niestety, z uwagi na ograniczenie przestrzeni tego miejsca oraz obowiązujący reżim sanitarny, nie wszyscy mogli uczestniczyć w tym wydarzeniu. A tego dnia na Winnej Górze, na swoistym „dachu Gdańska”, zainicjowałem mój nowy autorski projekt Gdańskie Szlaki Krajobrazowe z Muzyką i Sztuką. Jego ideą jest odtworzenie dawnych tras krajobrazowych Gdańska, które połączyłyby nowo otwarte – w ramach projektu „Spojrzenie na Gdańsk” – miejsca widokowe z innymi rejonami Gdańska i okolic, szczególnie wartościowymi, tak w sensie estetycznym, przyrodniczym, jak i rekreacyjnym.

Widok „Macieja” na Winnej Górze na Siedlcach
Widok „Macieja” na Winnej Górze na Siedlcach P. Burkiewicz

Przyznam, że zaskoczył mnie odzew społeczny dla tej idei. Otrzymałem i wciąż otrzymuję niezliczone dowody poparcia i zachwytu. Osoby prywatne, instytucje, stowarzyszenia, rady dzielnic, wszyscy czekają na realizację tego pomysłu.

Potrzeba natury rośnie w nas, jesteśmy spragnieni jej piękna, jesteśmy złaknieni odkrywania kolejnych miejsc, które obudzą w nas nowe, nieznane nam dotychczas doznania, poruszą zmysły.

Jest takie słowo w języku hiszpańskim „retiro”, oznacza ustronie, miejsce spokoju, odosobnienia i ciszy. Dzisiaj każdy potrzebuje swojego retiro. Pandemia tylko pogłębiła to zjawisko. W sensualnym pięknie natury szukamy dziś wytchnienia, pociechy, wręcz wybawienia.

Zmieniło się nasze spojrzenie na Gdańsk, dziś patrzymy na miasto przez pryzmat natury, zaczęliśmy to miasto odkrywać na nowo, być może z poczuciem, że tylko piękno płynące z natury może nas uratować.

Wyrażenie „widoki na przyszłość”, oznaczające nadzieję, perspektywę, może dziś uzyskać nowy kontekst?

To szansa, nowa perspektywa dla Gdańska. „Spojrzenie na Gdańsk” jest projektem unikalnym. Na otwarcie widoku „Macieja” na Winnej Górze artyści zaśpiewali znaną piosenkę „Uliczkę znam w Barcelonie”. Bo też nasze miasto ma szlaki równie piękne jak Barcelona, miejsca zasługujące na to, by pisać o nich wiersze. Jednak nie mam tu na myśli ulicy Długiej, Mariackiej ani żadnej innej uliczki Starego Miasta, tylko właśnie biegnące na skraju miasta ciche gdańskie szlaki krajobrazowe. To trasy, które mogą zachwycić nie tylko nas, mieszkańców, ale i przybywających tu gości.

Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze miasto od zawsze miało dwie przestrzenie tworzące jedną całość – zabudowę miejską oraz wzgórza morenowe. O ile obecna struktura, czyli architektura i urbanistyka Gdańska może się bardziej lub mniej podobać, to jednak nie jest niczym szczególnym na tle innych miast Starego Kontynentu. Natomiast wzgórza otaczające Gdańsk są czymś unikalnym. To jest ta szansa. Byśmy poznali miasto z innej perspektywy, od strony natury. Pandemia zmienia naszą optykę, przyzwyczajenia, styl życia, ponieważ jej konsekwencje w wielu aspektach są już nieodwracalne. Dostrzega to coraz więcej gdańszczan. „Gdańskie Szlaki Krajobrazowe z Muzyką i Sztuką”, w moim przekonaniu, są wyjątkową ofertą dla nas w tym trudnym czasie, ale to też szansa dla Gdańska, by znowu – jak przed wiekami – stał się miastem liczącym się w Europie.

Skąd pomysł projektu „Spojrzenie na Gdańsk”? Jak to się zaczęło? Od jakiego widoku?

Pomysł narodził się wiele lat temu w trakcie moich studiów Master Architektury Krajobrazu na Politechnice Barcelońskiej. Zajęcia w terenie prowadziła osoba wyjątkowa, niestety, dziś już nieżyjąca Bet Figueras, jedna z najwybitniejszych hiszpańskich architektek krajobrazu drugiej połowy XX wieku. Uczyła nas, jak wybierać oraz wydobywać z szerokiego kontekstu przestrzeni widok. Jak go eksponować, poprawiać, budować.

Jak buduje się widok?

Najpierw trzeba dostrzec i wybrać coś wartościowego, pięknego w przestrzeni czy krajobrazie. Następnie starać się te wybrane elementy wydobyć, czyli odsłonić, otworzyć na nie widok, umożliwić spojrzenie oraz – co bardzo ważne – w jakiś sposób podkreślić wyjątkowość tej chwili.

Od zawsze była we mnie świadomość wyjątkowych walorów szczególnego dziedzictwa krajobrazowego naszego miasta. Kiedy więc po latach wróciłem z Barcelony do Gdańska, miałem już gotowy plan oraz ideę projektu „Spojrzenie na Gdańsk”. Pierwszy widok otworzyłem w 2016 roku, to widok z Dworu I przy ulicy Polanki 125 w Oliwie. Przed wiekami ze wszystkich dworów przy Polankach można było podziwiać piękne widoki na Zatokę Gdańską. Do dzisiaj zachował się tylko jeden, ten który otworzyłem, czyli niejako przywróciłem do życia. To bardzo symboliczny i ważny dla mnie widok, ostatni z zachowanych historycznych widoków na morze, jaki dotrwał do naszych czasów.

Widok z Dworu I przy ulicy Polanki 125 w Oliwie
Widok z Dworu I przy ulicy Polanki 125 w Oliwie P. Burkiewicz

Od tej pory zostało już otwartych 17 widoków oraz – co bardzo istotne – urządzonych i wyposażonych publicznych miejsc widokowych, miejsc, które służą do tego, by się zachwycać, by chłonąć piękno.

Jak odnajduje pan te gdańskie widoki? To tylko elementy krajobrazu mające wartość historyczną, czy też nowe, przez pana odkryte lub zaaranżowane?

Widoki, które otwieram to zwykle dawne historyczne panoramy, które z czasem uległy zatraceniu. Zanikły, pozarastały, zostały zapomniane. Są też widoki zupełnie współczesne, odnajduję je, przemierzając okolice.

Czasami widok rodzi się najpierw w mojej wyobraźni. Tak się dzieje, kiedy analizuję ciekawą przestrzeń miasta, a następnie już w terenie staram się odnaleźć miejsce, skąd można wygenerować widok, który sobie wymarzyłem.

I co wtedy? Otwiera go pan, jakby otworzył okno?

Raczej jakbym powoli odsłaniał kotarę je zasłaniającą... To fascynujące. W przypadku widoków zasłoniętych przez konary rozrastających się drzew, zamawiam specjalną ekipę alpinistów pracujących przy drzewostanie. Staję przed nimi jak dyrygent przed orkiestrą i precyzyjnie wyznaczam, który konar, czy nawet niewielką gałąź, należy usunąć, by stopniowo odsłonić widok. To bardzo trudne zadanie, ponieważ w moim założeniu zawsze priorytetem jest drzewo. Trzeba wiedzieć, jak należy je modelować, by nie zrobić mu krzywdy.

Który z odkrytych widoków stanowi dla pana wartość szczególną?

Są dwa, które lubię najbardziej. Pierwszy to widok XII, „Jerzego” przy zbiorniku Stara Orunia. Ze specjalnie przygotowanej platformy widokowej otwiera się szeroka panorama na Gdańsk i okolicę. Zachwyca rozległa równina Żuław, w oddali majaczą wieże Starego Miasta z kościołem Mariackim i ratuszem, a za plecami... kolejny widok! Tym razem do wnętrza ziemi, czyli w głąb zbiornika oruńskiego, to chyba jedyne takie miejsce na świecie!

Widok XII, „Jerzego” przy zbiorniku Stara Orunia
Widok XII, „Jerzego” przy zbiorniku Stara Orunia P. Burkiewicz

Moje serce skradł jednak widok XIV, „Eweliny”, spojrzenie na Zatokę Gdańską z Parku Brzeźnieńskiego. Jest tam altana, w której zaprojektowałem platformę widokową. Widok z niej zachwyca nie tylko mnie: morze ze statkami, wejście do portu i latarnia morska… Często tam przychodzę. To bycie sam na sam z czystym pięknem. Zakochałem się w widoku „Eweliny”.

Widok „Eweliny” w Parku Brzeźnieńskim
Widok „Eweliny” w Parku Brzeźnieńskim P. Burkiewicz

Szczególną wartość będzie miał dla mnie widok, który planuję otworzyć w tym roku. Jestem pewien, że oczaruje też innych. Pracuję nad nim, jakbym malował obraz. Ponieważ każde otwarcie to jak odsłonięcie kurtyny w teatrze, nie mogę zdradzić szczegółów, powiem tylko, że zostanie otwarty w Dolinie Królewskiej we Wrzeszczu.

Mówiliśmy o budowaniu widoku, jak otworzyć widok?

Czasami jest tak, że widok już istnieje, ale trzeba go nieco poprawić, skomponować, wykreować, nadać mu charakteru, odpowiedni kontekst, „osobowość”, czasami zasłonić jakiś fragment, a czasami odwrotnie – poszerzyć widzenie.

Otworzyć widok to znaczy dzieło sztuki, jakie stworzyła sama natura, „oprawić” w ramy. Aby otworzyć widok, należy tak wymodelować roślinność, by odzyskać widok, a jednocześnie nie zaszkodzić naturze. Otwieranie widoków to odkrywanie nowych lub zapomnianych przestrzeni, krajobrazów, to formowanie zastanego w naturze piękna.

Każdy z otwartych widoków ma swoją historię? Związaną z nim legendę?

Są takie miejsca widokowe oraz widoki, z którymi związane były niezwykłe zdarzenia. Otwieranie widoków to również przywracanie pamięci o tych zdarzeniach, o ludziach, historiach z przeszłości. Na przykład widok VIII, „Andrzeja”, został otwarty na jednym ze wzgórz w Dolinie Radości. Łączy się z tym miejscem historia Związku „Czterolistnej Koniczyny”, założonego w roku 1823 przez grono przyjaciół, którzy postanowili spotykać się dokładnie 30 września każdego roku w tym właśnie miejscu. Fascynująca historia przyjaźni i wierności danemu słowu.

Widok „Andrzeja” znajduje się w Dolinie Szwabego w Oliwie na wzgórzu zwanym Górą Przyjaciół, ponad ul. Bytowską
Widok „Andrzeja” znajduje się w Dolinie Szwabego w Oliwie na wzgórzu zwanym Górą Przyjaciół, ponad ul. Bytowską P. Burkiewicz

Bywa, że sam tworzę historię lub legendę danego miejsca. Kiedy otwieraliśmy widok XII, „Jerzego” przy zbiorniku Stara Orunia w ramach projektu GIWK Gdański Szlak Wodociągowy, napisałem specjalnie na tę okazję legendę o władcy podziemnych zbiorników, jego dwóch pięknych żonach Oruni oraz Lipcelli, i nieznośnym słudze Bulgotku.

Nie wszystkie widoki mają swoich patronów, ale osoby, których imiona noszą te miejsca, odnoszą się do postaci w jakiś sposób związanych z wybraną przestrzenią.

Pana misja to nauczyć ludzi patrzenia na naturę jak na dzieło sztuki. Czym jest natura dla pana? Jaką ma wartość? Co możemy zyskać, okazując jej szacunek?

Jestem scenografem przestrzeni, od lat zajmuję się odzyskiwaniem piękna zieleni komponowanej, europejskich i polskich ogrodów historyczno-artystycznych, krajobrazów tworzonych przez dawnych mistrzów.

Staram się, by ludzie patrzyli na naturę jak na sztukę, by dostrzegli sztukę w niezliczonych tworach natury, na przykład w drzewach. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ zatraciliśmy pewną wrażliwość, potrzebę tworzenia piękna w zgodzie z naturą.

Rozumiał to na pewno Jarosław Iwaszkiewicz. W jednym z listów, wysłanych z ukochanego Sandomierza, pisze: „Pogoda marna, ale widok cudny. Spokój wlewa się oknem od Wisły, od pól i łąk za Wisłą, od ospałego miasteczka”.

Ja staram się pielęgnować tę wrażliwość, dzięki niej – takie mam poczucie – udaje mi się żyć w harmonii tak z samym sobą, jak i ze światem. Umiejętność tworzenia sztuki we współpracy z naturą, w szacunku do niej była powszechna w przeszłości. W naszym kraju powstawały niezwykłe dzieła natury: Choroszcz Izabeli z Poniatowskich Branickiej, Puławy Izabeli z Flemingów Czartoryskiej czy Arkadia Heleny z Przeździeckich Radziwiłłowej, podziwiano je w całej Europie. Swoją drogą, to bardzo wymowne, że te wszystkie kreacje artystyczne były dziełem pań… Ale to już temat na inną opowieść.

Te gdańskie widoki trzeba zobaczyć na żywo! Zobaczcie, które punkty widokowe warto odwiedzić >>>

Najpiękniejsze gdańskie widoki. Projekt "Spojrzenie na Gdańs...

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki