Gdański stadion już teraz uważany jest za jeden z najładniejszych stadionów w Europie. Na razie, jak przyznają w klubie Lechii Gdańsk, nie myślą o otwarciu sklepu, a cała procedura może potrwać kilka miesięcy. Prowadzone są jednak konkretne rozmowy z niemieckim producentem sprzętu, firmą Adidas.
W sobotę dzień otwarty PGE Areny w Gdańsku
- Od kilku miesięcy trwają rozmowy z zarządem Adidas Poland w sprawie utworzenia w części komercyjnej na stadionie sklepu Lechii (wspólnie z Adidasem). Jesteśmy po kilku turach spotkań i rozmów. To się jednak wiąże ze sporymi nakładami finansowymi - przyznaje Maciej Turnowiecki, prezes Lechii Gdańsk.
Na razie zatem przed pierwszymi spotkaniami i po meczach nie będzie można kupić na stadionie klubowych ani miejskich pamiątek. To jednak tylko kwestia czasu, bo jak przyznają przedstawiciele klubu, zależy im na promocji. Teraz jednak większość osób w Lechii ma zaprzątniętą głowę innymi sprawami.
- W tych dniach myślimy o tym, by stadion wreszcie oficjalnie mógł zostać otwarty wraz z pierwszym gwizdkiem podczas meczu z Cracovią. Nie chcemy robić wszystkiego naraz. Po dopełnieniu spraw związanych z otwarciem PGE Areny przyjdzie czas na sklep klubowy - zaznacza Paweł Żelem z Lechii. - Na pewno będzie tam można kupić nie tylko pamiątki klubowe, ale także te związane bezpośrednio ze stadionem.
Wiadomo, że podczas spotkań na razie kibice będą musieli się zadowolić zakupem gadżetów w specjalnych stoiskach rozlokowanych po całym obiekcie. Wcześniej niż sklep wystartuje muzeum ze specjalną kolekcją pamiątek. Otwarte ma być już jesienią.
Poczuj się na PGE Arenie jak w domu - praktyczne informacje o stadionie
- Wszystkie tematy muzealne prowadzi znany wszystkim kustosz naszego muzeum Zbyszek Zalewski. Muzeum będzie mieściło się w okolicach PUB-u. Muzeum jest w trakcie adaptacji aranżacyjnej - tłumaczy Maciej Turnowiecki.
O tym, jak ważny jest marketing wokół klubu i stadionu, przekonuje raport firmy Deloitte opublikowany w jednym z tygodników. Wynika z niego, że kluby Ekstraklasy w dniu meczu zarobiły blisko 60 mln zł. Te wpływy pochodzą ze sprzedaży biletów, ale również pamiątek w klubowym sklepie. Zdaniem wielu kibiców, idealnym przykładem dobrego wykorzystania potencjału marketingowego jest Lech Poznań. W 2010 roku klub zarobił najwięcej, bo 61 mln zł, z czego blisko 25 mln pochodziło z wpływów w czasie dnia meczowego.
- Sklep na stadionie przy ul. Bułgarskiej funkcjonuje już od wielu lat. Współpracujemy z firmą Puma i dzięki temu kibic może, wchodząc do przestronnego pomieszczenia, zakupić pamiątki klubowe i nie tylko - przekonuje Joanna Dzios, rzecznik prasowy Lecha Poznań.
PGE Arena: Policja ma zastrzeżenia do stadionu. Nie działa monitoring
- W asortymencie jest praktycznie wszystko, od smoczków po szaliki klubowe i naturalnie koszulki. Oczywiście można także kupić suweniry związane z samym stadionem. W tygodniu jest otwarty tak jak inne sklepy od godz. 10 do 18. Najwięcej jednak kibiców zakupuje pamiątki w dniu meczu - wyjaśnia Dzios.
W Poznaniu, jak mówi pani rzecznik, sporo punktów z pamiątkami funkcjonuje także w mieście, dlatego klub jest zadowolony ze sprzedaży i przychodów, jakie są dzięki temu generowane.
Niewykluczone, że po otwarciu sklepu na PGE Arenie podobne wpływy będą notowane w Gdańsku, bo turyści wiosną, a kibice w czasie Euro 2012, zwłaszcza z innych krajów, na pewno będą również zainteresowani pamiątkami związanymi ze stadionem i klubem, a nie tylko drużynami, które będą rozgrywały w danym dniu swoje mecze.
Idealnym i wciąż niedoścignionym wzorem w tym względzie jest, zdaniem wielu osób, chociażby marketing zwycięzcy ostatniej edycji Champions League - FC Barcelony. Zwiedzanie stadionu Camp Nou to prawie jak wejście do świątyni futbolu, gdzie nie sposób oderwać wzroku od eksponatów i pucharów znajdujących się w klubowym muzeum. Potem trudno nie zostawić pieniędzy w klubowym sklepie, który poraża swoją wielkością i towarami, które są dostępne. Ceny, choć wysokie, przestają mieć znaczenie dla sympatyków piłki nożnej, którzy, by zobaczyć stadion, przyjeżdżają z całego świata.
Wszystko o Euro 2012 w Gdańsku
- Wszystko jest idealnie skonstruowane. Najpierw zwiedzasz muzeum, potem wchodzisz na trybuny, by przy wejściu trafić do sklepu. Każdemu fanowi futbolu, a już w szczególności klubu z Katalonii, musi w tym momencie zabić mocniej serce. I zapewniam - nie musi być wcale dzieckiem. Widać, że stadion, trybuny i murawa to tylko część większej całości - mówi Marek, jeden z kibiców gdańskiej Lechii, który odwiedził w zeszłym roku stadion Camp Nou.
- Marzy mi się takie samo wrażenie po wejściu do sklepu klubowego Lechii i mam nadzieję, że przedstawiciele Lechii- Operatora zadbają pod tym względem o kibiców i turystów - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?