Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Mobbing w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków? Konserwator zaprzecza

Marek Adamkowicz
Stary i nowy wojewódzki konserwator zabytków - Marian Kwapiński i Dariusz Chmielewski
Stary i nowy wojewódzki konserwator zabytków - Marian Kwapiński i Dariusz Chmielewski Archiwum
W Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków panuje atmosfera mobbingu, a inspektorzy są przeciążeni pracą - taką informację otrzymał "Dziennik Bałtycki". Według naszych informatorów, ta sytuacja może prowadzić do załamania pracy urzędu.

Aktualnie tylko dwóch inspektorów zajmuje się zabytkami ruchomymi w całym województwie, trzech obsługuje Gdańsk i Sopot, kolejnych trzech nadzoruje zabytki w 12 powiatach, a tylko jeden na pełnym etacie (i dwóch na etatach cząstkowych) prowadzi wpisy do rejestrów i ewidencji zabytków - wynika z danych przekazanych redakcji.

Mobbing i doprowadzenie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków na skraj organizacyjnego załamania zarzucają pomorskiemu wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków Dariuszowi Chmielewskiemu byli pracownicy urzędu, m.in. odwołany w ub.r. przez wojewodę konserwator wojewódzki Marian Kwapiński i jego zastępczyni Jolanta Barton-Piórkowska, która pracę straciła w czerwcu. Oboje twierdzą, że mówią o problemie nie z powodu utraty stanowisk, lecz kieruje nimi troska o zabytki oraz poczucie lojalności wobec osób, które jeszcze w WUOZ są zatrudnione.

- W żadnym z moich działań nie znajduję cech mobbingu, czyli prześladowania pracowników, ośmieszania ich czy izolowania od pozostałych - odpiera zarzuty Dariusz Chmielewski. - Zmiany, jakie zachodzą w urzędzie, wynikają z konieczności spełnienia aktualnych wymogów prawnych i standardów obowiązujących w służbie cywilnej.

"Pełzający" konflikt w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków miał się rozpocząć od zwolnienia przez obecnego konserwatora sześciu pracowników merytorycznych. W efekcie na pozostałych spadły dodatkowe obowiązki.

- Sytuacja działu planowania jest wręcz skandaliczna, ponieważ całym województwem zajmują się tylko dwaj inspektorzy na pełny etat i jeden na pół etatu - mówią nieoficjalnie pracownicy urzędu. - Niedopuszczalne jest, aby jeden inspektor zajmował się Gdańskiem, Gdynią, Sopotem, Puckiem, Redą, Wejherowem i pozostałymi miastami w województwie! Po prostu nie są w stanie jeździć wszędzie w teren, co jest konieczne do rzetelnej oceny uwag do planu miejscowego.

Frustrację ma pogłębiać fakt, że w miejsce zwolnionych fachowców nie zatrudniono pracowników, którzy mogliby ich zastąpić. Pojawiła się wprawdzie zastępczyni Dariusza Chmielewskiego, ale - jak usłyszeliśmy - nie ma ona przygotowania merytorycznego w zakresie ochrony zabytków i nie rozumie specyfiki pracy WUOZ.

Więcej na ten temat oraz rozmowa z Dariuszem Chmielewskim, pomorskim wojewódzkim konserwatorem zabytków w Gdańsku, w sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" lub na prasa24.pl

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki