Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Mieszkanie na nowe życie

Anna Dąbrowska
Pan Czesław  razem z kolegami remontował swoje mieszkanie
Pan Czesław razem z kolegami remontował swoje mieszkanie A. Dąbrowska
Pan Czesław jest szóstym podopiecznym Domu Pomocy "Emaus", który dostał mieszkanie. Kilka dni temu otrzymał klucze do wyremontowanej kawalerki na jednym z gdańskich osiedli.

- Cieszę się z nowego domu, ale muszę się przyzwyczaić. Tam w ośrodku weselej było, taki ruch, coś się działo ciągle, czasem się pokłóciliśmy - wspomina z uśmiechem pan Czesław. W ośrodku "Emaus", który pomaga byłym więźniom powrócić do normalnego życia, był przez dwa i pół roku. Kiedy wyszedł z więzienia, nie wiedział, co ze sobą zrobić. Mieszkał przez jakiś czas u znajomego, ale nie czuł się tam dobrze. Wreszcie trafił do "Emaus". I został.

Pan Czesław to majsterkowicz. Sam dobudowuje sobie półki w aneksie kuchennym. Interesuje się też ogrodnictwem. Gdy był w ośrodku, posadził blisko 200 malw w ogrodzie i wszyscy zgodnie przyznają, że te kwiaty nigdzie tak ładnie nie wyglądają, jak tam.

Ośrodek dysponuje 12 miejscami. Zazwyczaj zajętych jest 10. Pokoje są jedno- lub dwuosobowe. Podopieczni zobowiązani są do przestrzegania panujących tam zasad. Żadnego alkoholu ani sprowadzania nieciekawego towarzystwa. Sami dbają o czystość otoczenia, mają wyznaczone dyżury sprzątania, monitorują rozległy teren ośrodka.

- Od panów wymagamy też stałego dochodu, aby mogli uregulować swoje sprawy, zapłacić alimenty, grzywny - mówi Ewa Opawska, psycholog z ośrodka.

Jeśli nie otrzymują renty lub emerytury, w ciągu dnia uczą się lub pracują, w zależności od wieku. Przebywając w ośrodku, mają czas na uporządkowanie swoich spraw administracyjno - meldunkowych. Wtedy też wpisują się na listę oczekujących na mieszkanie.

Miasto przekazuje ośrodkowi lokale, które od lat nie mają mieszkańców. Przeprowadzany jest gruntowny remont, w co włączają się również podopieczni ośrodka, nie wiedząc jeszcze, który z nich otrzyma klucze.

- Rozpoznajemy też problemy rodzinne i związane z uzależnieniem. W drugim przypadku zobowiązujemy panów do leczenia. Niestety alkohol to najczęstsza przyczyna wypadania z naszego systemu - mówi Ewa Opawska. - Rocznie przez ośrodek przewija się około 25 osób. Zostaje od 8 do 10. Niektórzy z nich są w stanie sami wynająć mieszkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki