Mieszkańcy ul. Szczecińskiej na Przymorzu, od przeszło roku walczą, by tuż przy ich domach nie stanął gigantyczny, 61-metrowy maszt, na którym zainstalowane będą anteny telefonii cyfrowej.
- O inwestycji zawiadomiono tylko nielicznych mieszkańców. Z czterech najbliższych domów powiadomienie dostał jeden - mówi pan Tomasz (nie chce ujawniać nazwiska).
- Jeśli w sąsiedztwie planowanych wież znajdują się budynki mieszkalne, mamy obowiązek poinformować mieszkańców o inwestycji. Jeśli jest ona zgodna z przepisami, to nie ma podstaw, żeby odmówić pozwolenia na budowę - tłumaczy Michał Piotrowski z UM w Gdańsku.
Mieszkańcy, gdy dowiedzieli się o inwestycji, zgłosili protest. Urząd uznał, że jest bezzasadny i wydał pozwolenie. Za mieszkańcami opowiedział się wojewoda. Błędy formalne, m.in. fakt niepoinformowania mieszkańców, ale także kwestia sprawdzenia projektu architektoniczno- budowlanego pod względem zgodności z przepisami przez projektanta, zadecydowały, że wojewoda uchylił decyzję prezydenta Gdańska. Miesiąc później pozwolenie wydano po raz drugi, a niedociągnięcia inwestora w dokumencie określono jako "pomyłkę pisarską".
- Niech ktoś nas zrozumie. Ten maszt będzie miał 61 m, a ma stanąć 40 m od najbliższego domu. Jeśli się przewróci, spadnie na budynek. A jeśli nawet nie spadnie, to nie chcemy mieszkać przy czymś takim. Tyle tylko, że wyprowadzić się też nie będzie łatwo. Mała szansa, że ktoś będzie chciał kupić dom pod masztem. A jeśli tak, to za bardzo niską cenę - dodaje pan Tomasz.
- Nasze zadanie polega jedynie na zbadaniu pewnych norm i określeniu, czy inwestycja jest zgodna z przepisami. Jeśli są roszczenia, to powinny być kierowane do inwestora, można wejść na drogę sądową - ripostuje Piotrowski.
Radni z okręgu, do którego należy Przymorze, są zaniepokojeni. - Przez lata mieszkałem w budynku z transformatorem i co rusz słyszeliśmy, że nie jest on szkodliwy. Aż w końcu okazało się, że szkodzi - mówi Stefan Grabski, radny PiS.
- Mieszkańcom zaniepokojonym takimi planami proponuję, by alarmowali Komisję Rozwoju Przestrzennego lub radnych ze swoich dzielnic - podpowiada Jarosław Gorecki, radny PO.
W Gdyni stoi obecnie około 110 masztów telefonii komórkowej. - Na części znajdują się anteny więcej niż jednego operatora - przyznaje Janusz Przybyszewski, miejski architekt.
Masztów mogło być więcej, jednak, w kilku wypadkach skutecznie przeciwko inwestycjom protestowali mieszkańcy. Tak było chociażby w wypadku 24-metrowego masztu, który stanąć miał przy ul. Poprzecznej - obok dzielnicy domków jednorodzinnych i szkoły. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie uchylił on wydaną w 2005 r.decyzję pozwalającą na budowę.
Już od jakiegoś czasu gdyńscy urzędnicy starają się odpowiednio "ukierunkować" możliwości rozwoju telefonii komórkowej. W uchwalanych na nowo planach zagospodarowania możliwość stawiania masztów jest przypisywana głównie terenom o charakterze użytkowym. W nowych planach zagospodarowania przestrzennego znajdą się zapisy zakazujące budowy masztów przekaźnikowych m.in. w sąsiedztwie blokowisk i osiedli jednorodzinnych.
Z Małgorzatą Chmiel, przewodniczącą Komisji Rozwoju Przestrzennego Rady Miasta Gdańska, rozmawia Paweł Rydzyński
Co w ostatnich dniach zdecydowała Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna?
Przyjęła postulaty do planów zagospodarowania, które dają ograniczenia w stawianiu masztów. Zakazują one ich lokalizowania na terenach gęsto zaludnionych, jak np. Żabianka, lub w dzielnicach, w których przeważa zabudowa domów jednorodzinnych, jak Osowa.
Gdzie zatem mogą być lokalizowane wieże?
Np. na terenach zalesionych. Ale będzie obowiązywać wymóg "obudowy" masztu. Tylko w Polsce wieże stawiane są w stanie surowym, w formie kratownic. W innych krajach sadzi się sztuczne drzewa albo stara się wkomponowywać maszty w krajobraz, np. poprzez tworzenie wież widokowych.
Czy w grę wchodzi wprowadzanie obostrzeń w nowo tworzonych planach czy także zmiana planów już istniejących?
Chodzi o nowe plany. Nie da się przeprojektować całego miasta. W planach zagospodarowania nawet gdyby chciało się przestawić przecinek, trzeba przeprowadzać żmudną procedurę, trwającą ok. 1,5 roku. Ale jeśli pojawią się kontrowersyjne sprawy związane z przekaźnikami, będą rozpatrywane zmiany istniejących planów.
Dwa lata temu w Osowej miał stanąć maszt przy ul. Bliźniąt. Mieszkańcy wstrzymali inwestycję.
Udało się podważyć wyniki raportu o oddziaływaniu na środowisko. To był jednak przypadek incydentalny. W praktyce wygląda to tak, że jak operator telefonii komórkowej dysponuje działką, pozwoleniem na budowę i raportem, to może stawiać maszt. Dwa lata temu zmieniła się ustawa, nie ma przepisów środowiskowych. Nikt nie musi pytać mieszkańców o zdanie, organizować spotkań. Wystarczy raport o oddziaływaniu na otoczenie, ale nie ma nawet jasnego zapisu, jakie wykształcenie powinna mieć osoba tworząca raport! Przy obecnym prawie jedyną szansą walki są zapisy w planach zagospodarowania, zakazujące budowy masztów w konkretnych miejscach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?