Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Mieszkańcy są w stanie walczyć z masztami telefonii komórkowej?

Magda Popek, Paweł Rydzyński, Piotr Weltrowski
Dwa lata temu po protestach na Ossowej maszt nie powstał
Dwa lata temu po protestach na Ossowej maszt nie powstał Adam Warżawa/archiwum
Anteny przekaźnikowe telefonii cyfrowej są wszędzie. Na dachach domów, kościołów, na masztach... Mieszkańcy często sprzeciwiają się montażowi kolejnych stacji w pobliżu ich domów. Ale zazwyczaj nikt ich nie słucha.

Mieszkańcy ul. Szczecińskiej na Przymorzu, od przeszło roku walczą, by tuż przy ich domach nie stanął gigantyczny, 61-metrowy maszt, na którym zainstalowane będą anteny telefonii cyfrowej.

- O inwestycji zawiadomiono tylko nielicznych mieszkańców. Z czterech najbliższych domów powiadomienie dostał jeden - mówi pan Tomasz (nie chce ujawniać nazwiska).

- Jeśli w sąsiedztwie planowanych wież znajdują się budynki mieszkalne, mamy obowiązek poinformować mieszkańców o inwestycji. Jeśli jest ona zgodna z przepisami, to nie ma podstaw, żeby odmówić pozwolenia na budowę - tłumaczy Michał Piotrowski z UM w Gdańsku.

Mieszkańcy, gdy dowiedzieli się o inwestycji, zgłosili protest. Urząd uznał, że jest bezzasadny i wydał pozwolenie. Za mieszkańcami opowiedział się wojewoda. Błędy formalne, m.in. fakt niepoinformowania mieszkańców, ale także kwestia sprawdzenia projektu architektoniczno- budowlanego pod względem zgodności z przepisami przez projektanta, zadecydowały, że wojewoda uchylił decyzję prezydenta Gdańska. Miesiąc później pozwolenie wydano po raz drugi, a niedociągnięcia inwestora w dokumencie określono jako "pomyłkę pisarską".

- Niech ktoś nas zrozumie. Ten maszt będzie miał 61 m, a ma stanąć 40 m od najbliższego domu. Jeśli się przewróci, spadnie na budynek. A jeśli nawet nie spadnie, to nie chcemy mieszkać przy czymś takim. Tyle tylko, że wyprowadzić się też nie będzie łatwo. Mała szansa, że ktoś będzie chciał kupić dom pod masztem. A jeśli tak, to za bardzo niską cenę - dodaje pan Tomasz.

- Nasze zadanie polega jedynie na zbadaniu pewnych norm i określeniu, czy inwestycja jest zgodna z przepisami. Jeśli są roszczenia, to powinny być kierowane do inwestora, można wejść na drogę sądową - ripostuje Piotrowski.

Radni z okręgu, do którego należy Przymorze, są zaniepokojeni. - Przez lata mieszkałem w budynku z transformatorem i co rusz słyszeliśmy, że nie jest on szkodliwy. Aż w końcu okazało się, że szkodzi - mówi Stefan Grabski, radny PiS.

- Mieszkańcom zaniepokojonym takimi planami proponuję, by alarmowali Komisję Rozwoju Przestrzennego lub radnych ze swoich dzielnic - podpowiada Jarosław Gorecki, radny PO.
W Gdyni stoi obecnie około 110 masztów telefonii komórkowej. - Na części znajdują się anteny więcej niż jednego operatora - przyznaje Janusz Przybyszewski, miejski architekt.

Masztów mogło być więcej, jednak, w kilku wypadkach skutecznie przeciwko inwestycjom protestowali mieszkańcy. Tak było chociażby w wypadku 24-metrowego masztu, który stanąć miał przy ul. Poprzecznej - obok dzielnicy domków jednorodzinnych i szkoły. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie uchylił on wydaną w 2005 r.decyzję pozwalającą na budowę.
Już od jakiegoś czasu gdyńscy urzędnicy starają się odpowiednio "ukierunkować" możliwości rozwoju telefonii komórkowej. W uchwalanych na nowo planach zagospodarowania możliwość stawiania masztów jest przypisywana głównie terenom o charakterze użytkowym. W nowych planach zagospodarowania przestrzennego znajdą się zapisy zakazujące budowy masztów przekaźnikowych m.in. w sąsiedztwie blokowisk i osiedli jednorodzinnych.

Z Małgorzatą Chmiel, przewodniczącą Komisji Rozwoju Przestrzennego Rady Miasta Gdańska, rozmawia Paweł Rydzyński

Co w ostatnich dniach zdecydowała Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna?
Przyjęła postulaty do planów zagospodarowania, które dają ograniczenia w stawianiu masztów. Zakazują one ich lokalizowania na terenach gęsto zaludnionych, jak np. Żabianka, lub w dzielnicach, w których przeważa zabudowa domów jednorodzinnych, jak Osowa.

Gdzie zatem mogą być lokalizowane wieże?

Np. na terenach zalesionych. Ale będzie obowiązywać wymóg "obudowy" masztu. Tylko w Polsce wieże stawiane są w stanie surowym, w formie kratownic. W innych krajach sadzi się sztuczne drzewa albo stara się wkomponowywać maszty w krajobraz, np. poprzez tworzenie wież widokowych.

Czy w grę wchodzi wprowadzanie obostrzeń w nowo tworzonych planach czy także zmiana planów już istniejących?

Chodzi o nowe plany. Nie da się przeprojektować całego miasta. W planach zagospodarowania nawet gdyby chciało się przestawić przecinek, trzeba przeprowadzać żmudną procedurę, trwającą ok. 1,5 roku. Ale jeśli pojawią się kontrowersyjne sprawy związane z przekaźnikami, będą rozpatrywane zmiany istniejących planów.

Dwa lata temu w Osowej miał stanąć maszt przy ul. Bliźniąt. Mieszkańcy wstrzymali inwestycję.
Udało się podważyć wyniki raportu o oddziaływaniu na środowisko. To był jednak przypadek incydentalny. W praktyce wygląda to tak, że jak operator telefonii komórkowej dysponuje działką, pozwoleniem na budowę i raportem, to może stawiać maszt. Dwa lata temu zmieniła się ustawa, nie ma przepisów środowiskowych. Nikt nie musi pytać mieszkańców o zdanie, organizować spotkań. Wystarczy raport o oddziaływaniu na otoczenie, ale nie ma nawet jasnego zapisu, jakie wykształcenie powinna mieć osoba tworząca raport! Przy obecnym prawie jedyną szansą walki są zapisy w planach zagospodarowania, zakazujące budowy masztów w konkretnych miejscach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gdańsk: Mieszkańcy są w stanie walczyć z masztami telefonii komórkowej? - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki