Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Marta Kaczyńska twarzą PiS w kampanii wyborczej?

Artur S. Górski
Marta Kaczyńska wspiera PiS, partię utworzoną przez jej ojca Lecha i stryja Jarosława
Marta Kaczyńska wspiera PiS, partię utworzoną przez jej ojca Lecha i stryja Jarosława Grzegorz Mehring
Czy Marta Kaczyńska-Dubieniecka, córka tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zaangażuje się w politykę i wystartuje w tegorocznych wyborach? Zdania są podzielone. Niektórzy widzą ją - mieszkankę Gdyni, na czele listy PiS w okręgu gdyńsko-słupskim.

PiS stawia na Pomorzu na znane nazwiska ze sceny ogólnopolskiej, takie jak ministrowie Maciej Łopiński, urzędnik kancelarii Lecha Kaczyńskiego, i Anna Fotyga, szefowa dyplomacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, oraz właśnie Marta Kaczyńska-Dubieniecka. Córka zmarłego prezydenta może się też stać twarzą pozapartyjnego Ruchu Komitetów im. Lecha Kaczyńskiego. Ostatnie publiczne wypowiedzi Kaczyńskiej-Dubienieckiej już wprowadziły ją w politykę. Córka Lecha Kaczyńskiego m.in. zaatakowała klub PJN, odmawiając jego członkom prawa do odwoływania się do wspólnoty ideowej z jej ojcem. Mimo to jej dobrzy znajomi raczej nie widzą w Marcie ambicji zawodowego polityka:

- Marta jest skoncentrowana na rodzinie, na swoich córkach. Jest osobą młodą, ale wie, czym jest polityka, jak potrafi wciągnąć i zmielić człowieka. Marta wypowiada się publicznie, bo chce zbić to krzywe zwierciadło, w którym się ogląda ją i i jej rodziców. Broni pamięci ojca i chce strzec tej pamięci - mówi jedna z osób bliskich rodzinie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Tę tezę potwierdza też była europosłanka Hanna Foltyn-Kubicka, dawna przyjaciółka domu Lecha i Marii Kaczyńskich:

- Pamiętam Martę od czasów, kiedy jeździła w wózeczku. Byłam i jestem dla niej ciocią Hanią. Chciałabym ją chronić za wszelką cenę i bronić przed brutalnym światem polityki. Nie sądzę, by Marta chciała się zaangażować w politykę, chociaż wyrastała w jej cieniu od najmłodszych lat - mówi Hanna Foltyn-Kubicka.

Pomorscy działacze PiS widzą miejsce Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej w apolitycznym Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego. Jeden z jego twórców i koordynatorów Maciej Łopiński, były szef gabinetu Lecha Kaczyńskiego, stwierdza w rozmowie z nami:
- Oczywiście jest miejsce dla Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej w tworzonych strukturach Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego. To naturalne, ale jednak to pani Marta ma decydujące słowo w tej kwestii i to ona odpowie na pytanie o formę swojego zaangażowania - mówi Łopiński.

Marta Kaczyńska-Dubieniecka na razie jednak milczy. Nie odpowiedziała nam wczoraj na pytanie o swoje polityczne plany, zostawiając sobie czas do namysłu. Jej mąż i pełnomocnik prawny Marcin Dubieniecki, odnosząc się do pojawiających się spekulacji o wejściu żony do czynnej polityki, stwierdził jedynie: - Nie ma czego komentować.
Ta rezerwa Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej do jednoznacznej deklaracji o starcie w wyborach parlamentarnych nieco uspokoiła lokalnych działaczy PiS. Obecni parlamentarzyści PiS są bowiem zaniepokojeni pojawiającymi się na giełdzie nazwiskami potencjalnych liderów list: Łopińskiego, Fotygi czy Kaczyńskiej. Na tak silnej liście PiS robi się bowiem ciasno.

Stąd i ich oszczędne komentarze: - Nie słyszałem żadnej oficjalnej rozmowy na temat startu Marty Kaczyńskiej w wyborach. Byłoby to z pewnością poważne wzmocnienie listy, ale decyzja należy przede wszystkim do córki Lecha Kaczyńskiego - stwierdza poseł Andrzej Jaworski.

Z kolei poseł Joachim Brudziński, szef Komitetu Wykonawczego PiS, w rozmowie z nami przypomniał, że na razie Marta Kaczyńska-Dubieniecka nie jest w partii Jarosława Kaczyńskiego. Zarzucił też mediom tzw. bicie piany wokół jej ewentualnego udziału w kampanii PiS: - Pani Marta Kaczyńska jest prywatną osobą. Nie ma więc stanowiska partii w sprawie zaangażowania politycznego córki pana prezydenta - stwierdza Brudziński, który jednak kilka dni wcześniej mówił: - Mogę powiedzieć tylko tyle, że gdyby pani Marta Kaczyńska, córka pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rzeczywiście zechciała wstąpić do Prawa i Sprawiedliwości, to osobiście czułbym się zaszczycony.

Tymczasem Marta Kaczyńska-Dubieniecka w lutowym wywiadzie dla tygodnika "Uważam rze" zadała wiele pytań o katastrofę smoleńską: Dlaczego kontrolerzy lotów nie chcieli przyjmować samolotu, a ktoś w Moskwie ich przymusił? Dlaczego Paweł Plusnin, jeden z kontrolerów, mówił, że chciał ich ratować, ale mu nie pozwolono? Kto nie pozwolił? Jednocześnie przyznała, że popełniła błąd, zbyt słabo angażując się w kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego. W tym samym wywiadzie o dawnych bliskich współpracownikach Lecha Kaczyńskiego, będących obecnie w PJN, powiedziała: "Nie są, jak próbowali siebie nazywać, dziećmi Lecha Kaczyńskiego. Niektóre z tych osób od dawna nie były w kontakcie z moim tatą, a teraz publicznie przypisują sobie jakąś wyjątkową bliskość".

Te słowa Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej skłoniły komentatorów do postawienia tezy o jej zaangażowaniu się w kampanię wyborczą PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki