Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Kto będzie kandydatem lewicy na prezydenta miasta?

Artur S. Górski
Jacek Kowalik, poseł, przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD
Jacek Kowalik, poseł, przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD Archiwum
Kruszy się porozumienie, które miało wyłonić jednego kandydata lewicy w wyborach prezydenckich w Gdańsku. Walka o polityczną dominację po lewej stronie sceny politycznej nie pozwala wyłonić jednego lewicowego kandydata. O nominację rywalizują była posłanka Jolanta Banach, liderka pomorskiej SDPL, i gdański działacz SLD Krzysztof Andruszkiewicz, dyrektor teatru Miniatura.

Arbitrem będzie więc Rada Wojewódzka SLD, najsilniejszego lewicowego ugrupowania, która zbiera się w niedzielę. Andruszkiewicz zapewnił sobie rekomendację gdańskiej Rady Miejskiej SLD, Banach - ma poparcie kilku mniej liczących się ugrupowań lewicowych i bardziej znane nazwisko.

- Liczy się umiejętność dotarcia do różnych środowisk i ich zjednania. Nie chcemy konfliktu. Postaramy się znaleźć rozwiązanie - twierdzi Andruszkiewicz, który widzi Banach na czele listy SLD do pomorskiego Sejmiku.

Z kolei Jolanta Banach przekonuje, że będzie walczyła o prezydenturę mimo braku rekomendacji Sojuszu.

- Mam poparcie koalicjantów Zielonych, Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, SDPL. Czekam spokojnie na decyzje Sojuszu - mówi była posłanka z listy DUK i SLD, były pełnomocnik rządu ds. rodziny i kobiet oraz były wiceminister pracy i polityki społecznej.

Tymczasem poseł Jacek Kowalik, przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD, nie pozostawia złudzeń.
- Naturalnym kandydatem Sojuszu jest Krzysztof Andruszkiewicz - oświadczył nam Kowalik.

Czy w Gdańsku wyklaruje się jeden lewicowy komitet?
- To zależy od Jolanty Banach, od tego, jak się zachowa, o ile nie będzie wspólnym kandydatem lewicy do fotela prezydenta Gdańska - uważa Jarosław Szczukowski, były szef pomorskiego SLD, który w ubiegłą niedzielę stał się pierwszą ofiarą wewnątrzpartyjnych rozgrywek w SLD. Jako jedyny z 14-osobowego zarządu Rady Wojewódzkiej nie uzyskał wotum zaufania wojewódzkiej konwencji programowej i stracił przywództwo na rzecz Kowalika. I to mimo że jego program "Pomorze 2010" został przyjęty.

- Zmienia się styl zarządzania w SLD. Szczukowski był mało aktywny i zbyt demokratyczny. Partia zmierza w stronę modelu wodzowskiego - definiuje jeden z działaczy SLD.
Szczukowski potwierdza.
- Sojusz ma w nazwie demokrację i taka była decyzja. Niektórym z naszych członków nie odpowiadał styl zarządzania partią - uważa.

Zdaniem Kowalika przedwyborcza zmiana nie zagrozi dynamice SLD. Sojusz chce skoncentrować pomorską kampanię na Słupsku i Starogardzie Gdańskim, gdzie urzędują eseldowscy prezydenci Edmund Stachowicz i Maciej Kobyliński. W niedzielę SLD ogłosi też nominacje dla Andrzeja Różańskiego w Gdyni i Adama Piłata w Tczewie oraz ujawni nazwiska kandydatów lewicy w Wejherowie i Gdańsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki