Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Kontrowersyjny raport o UCK

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Grzegorz Mehring
Zaledwie 56 punktów zdobyło Uniwersyteckie Centrum Kliniczne, które pod koniec września br. wizytowała 9 osobowa Komisja Akredytacyjna Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Aby uzyskać akredytację, szpital musi przekroczyć próg 75 punktów. Ta granica jest dowodem, że jest w pełni bezpieczny dla pacjentów.

Bardziej niepokojące informacje zawiera kilkunastostronicowy raport komisji. Do naszej redakcji dotarł z komentarzem nadawcy - do tragedii szwedzkiej pacjentki operowanej w Pomorskim Centrum Traumatologii mogło dojść również w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym.

Czytamy w nim m.in. - pacjenci UCK nie wyrażają świadomej zgody na przeprowadzenie znieczulenia a sprzęt na sali zabiegowej, który do tego służy nie ma potwierdzenia sprawności. Na sali pooperacyjnej kobiety i mężczyźni leżą obok siebie, nie stosuje się parawanów. Sale chorych m. in. na oddziałach psychiatrii, kardiologii, urologii, neurologii rozwojowej, gastrologii, hematologii oraz chorób wewnętrznych są bardzo zagęszczone.

Na oddziałach chirurgii ogólnej, neurochirurgii i hematologii zatrudnionych jest zbyt mało pielęgniarek. Możliwość korzystania z opieki duszpasterskiej ograniczona jest do jednego wyznania. Szpital nie przedstawił też zasad komunikowania się z pacjentami z obcych krajów.

- Sam start po akredytację to jak skok na głęboką wodę, ale taka diagnoza zewnętrzna była nam potrzebna -twierdzi Tadeusz Jędrzejczyk, zastępca dyrektora UCK ds. lecznictwa. -Certyfikat nie służy do tego, by wieszać go na ścianie, to system działania szpitala , który pozwoli zapewnić naszym chorym satysfakcję i bezpieczeństwo. Rzeczywiście, przy pierwszym podejściu nazbieraliśmy sporo "jedynek", co oznacza, że szpital nie spełnia jeszcze szeregu standardów. Ale o to walczymy! W szpitalu powołano pełnomocnika ds. systemu zarządzania jakością, funkcję tę pełni Anna Zielińska. Dla naczelnego lekarza dr Jędrzejczyka certyfikat ISSO i akredytacja to sprawa priorytetowa.

- Procedury postępowania z pacjentem we wszystkich możliwych sytuacjach mamy już opracowane w 90 proc. - twierdzi Jędrzejczyk. Teraz je "ćwiczymy w praktyce. Jeszcze w tym roku UCK zamierza zdobyć pierwszy z certyfikatów - ISSO.

Chcieliśmy zidentyfikować najsłabsze ogniwa w szpitalu
Z prof. Januszem Morysiem, rektorem Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Nadawca tego raportu twierdzi, że przypadek Szwedki równie dobrze mógł się wydarzyć w UCK.
Ale się nie wydarzył, mimo, że UCK nie ma akredytacji. Może dlatego, że nie idziemy na skróty, nie zakładamy prywatnych spółek, jeżeli przekształcimy szpital to zrobimy do kompleksowo i na pewno nie będziemy podnajmowali jego części pracownikom z zewnątrz.
Raport obnażył jednak największe słabości szpitala?
I o to właśnie nam chodziło. Przystępując do akredytacji zarząd szpitala chciał właśnie zidentyfikować najsłabsze ogniwa, by je naprawić. Komisja akredytacyjna ocenia szpital na podstawie dokumentacji, a często czynności, które lekarze i pielęgniarki wykonują w procesie leczenia pacjenta nie są tam po prostu zapisane. Tak więc w rzeczywistości jakość opieki jaką oferuje UCK chorym jest dużo lepsza niż wskazywałaby na to liczba zdobytych punktów.
Nie traktuje więc pan tego w kategorii przegranej?
Przyznam, że spodziewałem się wyższej punktacji, ale traktuję ten wynik jako kolejne wyzwanie. Akredytację na pewno zdobędziemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki