- Jako praktykujący katolik, psychologicznie i emocjonalnie popieram ideę upamiętnienia ofiar katastrofy spod Smoleńska, ale nie w takiej formie. To okrutne estetycznie dzieło - mówi Friedrich.
Na uroczystość poświęcenia pomnika arcybiskup zapraszał wiernych podczas czwartkowej mszy świętej w bazylice. Zresztą na swojej stronie internetowej kuria informowała o uroczystości, jeszcze zanim konserwator wyraził zgodę na jego postawienie.
- Arcybiskup nie konsultował tego pomysłu, a postawił wszystkich przed faktem dokonanym - dodaje Friedrich. - A przecież władza biskupia nie dotyczy kwestii estetycznych. Bazylika nie jest dobrem wyłącznie Kościoła czy nawet tylko katolików. Jest dobrem kultury.
Tymczasem wczoraj działalność zainaugurował nowy portal - Inicjatywa "Wolność od Kiczu" (prowadzony przez historyków sztuki i członków gdańskiego oddziału Stowarzyszenie Historyków Sztuki), która jest formą społecznego sprzeciwu wobec decyzji o wystawieniu pomnika. Inicjatorzy zachęcają do poparcia listu otwartego do arcybiskupa.
- Zwracamy się do Ekscelencji z uprzejmą prośbą o zaniechanie tej idei - piszą w liście. - Nie kwestionujemy głębokiej, społecznej potrzeby upamiętnienia ofiar tej katastrofy. Nie możemy natomiast wyrazić zgody na formę plastyczną.
Wcześniej zarząd Oddziału Gdańskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki wystąpił z wnioskiem do konserwatora o cofnięcie zgody na postawienie pomnika w tej formie.
Tego, że pomnik nie należy do udanych, nie ukrywa też sam konserwator. - Pod względem formy artystycznej pomnik daleki jest od spełnienia oczekiwań konserwatorskich, ale jest tak usytuowany, że nie przyniesie rażących szkód, a przynajmniej znacznie mniejsze niż szkody społeczne, z którymi mielibyśmy do czynienia, gdyby pomnik nie stanął - zapewnia Marcin Tymiński, rzecznik Mariana Kwapińskiego, wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Konserwator tłumaczy, że taka sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby zarządca tej największej gotyckiej świątyni w Europie miał opracowany program konserwatorski (określa, co może stanąć w danym zabytku i w jakiej formie, a co nie). - Gdyby bazylika posiadała program konserwatorski, pomnik w tej formie by tu nie stanął - dodaje Tymiński.
Autorem projektu pomnika i jego wykonawcą jest Andrzej Renes, rzeźbiarz, którego twórczość arcybiskup Głódź miał dobrze poznać i polubić jako biskup ordynariusz warszawsko-praski. Renes przez jednych uznawany za wybitnego rzeźbiarza, przez innych za "kiczownika", stworzył monument o ponad 6-metrowej konstrukcji "wachlarza" z granitowych płyt, z wyłaniającą się odlaną z brązu figurą Chrystusa Zmartwychwstałego. Na płytach wyryto nazwiska wszystkich ofiar katastrofy prezydenckiego TU-154 spod Smoleńska. Na epitafium widnieje też napis "Media vita in morte sumus", czyli "Śmierć pośrodku życia". Znajdzie się tu także urna z ziemią z miejsca katastrofy i fragment rozbitego samolotu. Epitafium stanęło w kaplicy św. Doroty, tuż obok sarkofagu, w którym spoczął Maciej Płażyński.
W środę podczas jego montażu ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, proboszcz bazyliki, zachwycał się, że pomnik to "dzieło piękne i dynamiczne". - Ten pomnik jest mało kontrowersyjny - uważa ks. Bogdanowicz. - Dzieła, które pojawiały się w bazylice, zawsze były kontestowane. Madonna Gdańska krytykowana była za to, że za bardzo przypomina mieszczańską dziewczynę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?