- Pan Tadeusz Bukontt to emeryt wojskowy. Z panem Walczakiem znają się jeszcze z wojska - mówią strażnicy miejscy.
Wśród skarg od funkcjonariuszy, które napływają do "Dziennika Bałtyckiego", tematem przewodnim jest system monitoringu. A raczej jego wadliwość. - Na 5 nowo zamontowanych ostatnio we Wrzeszczu kamer 4 wysiadły - mówi pracownik obsługi monitoringu (nazwisko znane redakcji).
Gdańsk: Strażnicy miejscy skarżą się na szefa
Strażnicy podkreślają, że wszystkie usterki dużo wcześniej zgłaszano firmie Sprint, która pracowała przy rozbudowie systemu monitoringu i teraz jest jednym z przedsiębiorstw serwisujących kamery, a także - Wydziałowi Zarządzania Kryzysowego, który na co dzień nadzoruje Straż Miejską. - Efekty tego były marne, wręcz żadne - ubolewa strażnik. - Kopie faksów wysłanych w tej sprawie do wydziału są w teczce. Komendant oraz dyrektor wydziału wiedzą o wszystkich tuszowanych brakach - twierdzi funkcjonariusz.
Komendant Walczak odpiera zarzuty. - Wszystkie skargi są pisemnie rejestrowane - mówi. - A co do prywatnych kontaktów - pracuję tutaj już siódmy rok, więc znam się ze wszystkimi. Te oskarżenia to absurd.
Gdańsk: Paweł Adamowicz prosi o uwagi na temat pracy Straży Miejskiej
W firmie Sprint pracuje syn Tadeusza Bukontta. I te powiązania to zdaniem strażników największy problem.
- Kariera syna pana Bukontta rozwija się wraz z rozwojem miejskiego monitoringu. Wszystkie niedociągnięcia kryte są tak, by nie doszły do prezydenta - dodaje pracownik obsługi monitoringu.
Pytania o rodzinne i zawodowe powiązania oburzają dyrektora Bukontta i pracowników magistratu. - Michał Bukontt jest szeregowym pracownikiem i w firmie Sprint zajmuje się nie monitoringiem, a telefonami. Mówienie o "rodzinnym interesie" jest, delikatnie mówiąc, nieporozumieniem - komentuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta.
Gdańsk: Straż Miejska kazała "za karę" biegać kobiecie dookoła radiowozu. Wpływają kolejne skargi
W materiałach informacyjnych firmy Sprint mężczyzna występuje jednak nie jako "szeregowy pracownik", a "dyrektor ds. rozwoju sprzedaży". Jednak zdaniem dyrektora WZKiOL, nie ma to żadnego wpływu na wykonywane obowiązki. - Mój syn nie odpowiada za monitoring, pracuje w innym dziale, jest przedstawicielem handlowym w pionie telekomunikacyjnym - podkreśla. - Żeby nie było insynuacji pod jego ani moim adresem, nie biorę udziału w żadnych przetargach i nie zasiadam w komisjach przetargowych.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, Związek Zawodowy Straży Miejskiej wysłał pismo do prezydenta Gdańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?