Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Kolejna afera w szkole de La Salle? Nie wezwano pogotowia do dwóch pijanych uczniów

oprac. a
Tomasz Bołt
W środę pojawiły się kolejne niepokojące doniesienia o tym, co dzieje się w gdańskiej szkole im. św. Jana de la Salle. Dyrekcja placówki nie wezwała pogotowia do dwóch pijanych uczniów. U jednego z nich - według opowieści rodziców - upojenie spowodowało utratę przytomności, a przez to zagrożenie życia. O sprawie informuje trojmiasto.gazeta.pl

Dwaj uczniowie pierwszej klasy mieli w czasie zajęć szkolnych wypić butelkę wódki. Nauczyciele i dyrekcja o tym fakcie dowiedzieli się, gdy inni uczniowie znaleźli kolegów śpiących w szatni. Rodzice twierdzą, że stan, w którym znajdował się jeden z chłopców, stanowił bezpośrednie zagrożenie życia. Wymagał on pomocy szpitalnej i odtrucia.

Według "Gazety Wyborczej" dyrekcja szkoły nie zaprzecza, że zajście miało miejsce, ale inaczej widzi przebieg wydarzeń.

- Żaden z tych chłopców nie stracił przytomności, a nad ich stanem czuwała pielęgniarka - mówi "GW" brat Janusz Robionek, dyrektor szkoły. - Trzymaliśmy się procedur, wezwaliśmy rodziców chłopców, to był pierwszy tego typu przypadek.

Rodzice utrzymują, że to dyrektor gimnazjum nie chciał wezwać pogotowia w obawie przed nadaniem sprawie rozgłosu. Zawiadomiono rodziców dzieci, którzy mieli przyjechać i zabrać je. Stan, w którym znajdował się jeden z chłopców, stanowił bezpośrednie zagrożenie życia. Wymagał on pomocy szpitalnej i odtrucia, rodzic odwiózł go do szpitala.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

źródło: Gazeta Wyborcza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki