Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Karnowski kontra Kurski. Rozprawa bez europosła PiS

Tomasz Słomczyński
Jacek Karnowski żąda, żeby Jacek Kurski przeprosił publicznie mieszkańców Sopotu
Jacek Karnowski żąda, żeby Jacek Kurski przeprosił publicznie mieszkańców Sopotu Tomasz Bołt
W gdańskim sądzie stawił się we wtorek prezydent Sopotu Jacek Karnowski, nie przybył zaś Jacek Kurski. Pod nieobecność europosła PiS odbywała się rozprawa w procesie, który prezydent Sopotu wytoczył politykowi największej partii opozycyjnej. Spór dotyczy wypowiedzi Jacka Kurskiego, która miała miejsce na antenie TVN 24, w dniu 22 lutego 2009.

Prezydent kurortu uznał za obraźliwą wypowiedź Kurskiego, m.in.: "Palą się takie instytucje jak dyskoteka Copa Cabana, no to się już robi po prostu miasto kompletnego bezprawia". Pozew przeciwko Jackowi Kurskiemu trafił do sądu w lutym 2009 roku.

- Zostało wysłane do pana posła pismo z prośbą o przeproszenie publiczne mieszkańców Sopotu - mówił w lutym 2009 roku Jacek Karnowski, przytaczając badania z 2008 roku, świadczące o spadku przestępczości.
Europoseł Jacek Kurski nie zamierzał jednak przepraszać.

- Karnowski zasłania się mieszkańcami. Niczego nie mówiłem o mieszkańcach, kocham to miasto - zapewnił Kurski. Europoseł wyjaśniał, że chodziło mu o prezydenta Sopotu: "to prezydent bezprawia" - mówił.

Faktem jest, że w sprawie Jacka Karnowskiego wciąż trwa dochodzenie - i wciąż prokuratura nie może doprowadzić do rozpoczęcia procesu, gdyż sąd nie przyjmuje aktu oskarżenia, wskazując na zawarte w nim braki.

W charakterze świadka stawił się były radny Sopotu, znany z działalności opozycyjnej wobec urzędującego prezydenta, Jakub Świderski.

Sędzia Agata Wojciszke próbowała ustalić, czy Jacek Kurski mógł mieć podstawy do użytego przez siebie sformułowania, inaczej mówiąc: czy Jakub Świderski przekazywał mu informacje wskazujące, że w Sopocie dochodzi do łamania prawa przez urzędników samorządowych.

- Najważniejsze nieprawidłowości w układzie działania miasta Sopotu to naruszanie zasady trójpodziału władzy - mówił były radny, z wykształcenia politolog. Na prośbę sędzi precyzował:
- Dzień przed sesją radni tak zwanej koalicji rządzącej spotykali się z panem prezydentem. Zdarzało się, że głosowali w sprawie projektu uchwały, która dzień później miała trafić pod obrady rady miasta. Jeśli taki projekt został na tym spotkaniu przegłosowany, wówczas na posiedzeniu rady miasta obowiązywała dyscyplina klubowa.

To właśnie, zdaniem Jakuba Świderskiego, ma świadczyć o tym, że miejscy urzędnicy działali niezgodnie z prawem. Poza tym były radny sugerował, że "w sposób nieetyczny" , choć zgodny z prawem, został przeprowadzony jeden z przetargów.

Te informacje Świderski przekazywał radnym i osobom związanym z PiS, co z kolei mogło mieć wpływ na wypowiedź Jacka Kurskiego. Jacek Karnowski na sali sądowej udowadniał, że wszystkie "rewelacje" Świderskiego są oparte jedynie na jego opinii, nie zaś na jakichkolwiek dowodach.

Kolejna rozprawa w maju. Będą przesłuchiwani kolejni świadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki