Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Jazz Jantar 2011 za nami (ZOBACZ ZDJĘCIA)

Tomasz Rozwadowski
Ron Carter, który ze swoim triem zakończył w poniedziałek festiwal Jazz Jantar w Gdańsku, to przykład idealnie wybranego finału. Bez wątpienia to on, legitymujący się trwającą od ponad pół wieku wspaniałą karierą, był najsłynniejszym nazwiskiem w tegorocznym programie.

Nie groził więc spadek napięcia, co przy festiwalu trwającym ponad miesiąc jest poważnym zagrożeniem. Chodząc na piąty, siódmy, dziesiąty znakomity koncert z kolei fani mogli sobie powtarzać "A, będzie jeszcze Carter". Co najlepsze, weteran spełnił wszystkie oczekiwania z nawiązką i dał z kolegami, pianistą Mulgrewem Millerem i gitarzystą Kevinem Eubanksem, koncert, który zamiast przesłonić, dodał blasku wszystkiemu, co się działo wcześniej.

The Golden Striker Trio - bo tak się nazywa zespół Cartera, jest w pełni udaną próbą spojrzenia na wczesny jazz nowoczesny z przełomu lat 50. i 60. z dzisiejszej perspektywy. Jest to klasyka zagrana i przemyślana na nowo, z całą świadomością tego, co się zdarzyło później. Publiczność w Filharmonii Bałtyckiej słuchała tej muzyki jak zaczarowana, na półtorej godziny znajdując się poza czasem, bardzo blisko nieba.

W programie festiwalu przewijało się kilka wątków, jednym z nich była współczesna pianistyka jazzowa, której wybitnych przedstawicieli było w tym roku w Gdańsku dwóch - Amerykanin indyjskiego pochodzenia Vijay Iyer i wywodzący się z Kuby Omar Sosa. Iyer był najgoręcej chyba oczekiwanym uczestnikiem tegorocznej edycji, w Trójmieście nie grał jeszcze nigdy, a od kilku lat robi wręcz oszałamiającą karierę. Głód jego gry udało się zaspokoić w pełni - spędził bowiem na głównej scenie festiwalu, Sali Suwnicowej klubu Żak w Gdańsku, aż dwa dni, jednego dając koncert solo, drugiego grając w duecie z rodakiem, saksofonistą Rudreshem Mahanthappą, i dodatkowo biorąc udział w bisach autorskiego tria Rudresha. Jakby tego było mało, udzielił także wywiadu na żywo, jazzfani mogli go więc poznać gruntownie. Okazał się fantastycznym, niezwykle wszechstronnym muzykiem, otwierającym w jazzie zupełnie nowe horyzonty, a do tego uroczym i błyskotliwym człowiekiem, co w przypadku posiadacza doktoratu z nauk ścisłych słynnego uniwersytetu Yale szczególnie nie dziwi.
Sosa mniej brylował na festiwalowych salonach, lecz jego koncert w Filharmonii Bałtyckiej był manifestacją latynoskiego jazzu najwyższej jakości. A przy okazji pokazaniem przeciwnego, do reprezentowanego przez Iyera, bieguna pianistycznego.

Trzecim węzłowym punktem festiwalu były poszukiwania na przecięciu klasycznych jazzowych środków wyrazu z elektroniką. Były polskie przykłady takiego myślenia, były i światowe. Ze światowych największe zainteresowanie wzbudziły koncerty Jakiego Liebezeita z Burntem Friedmanem i Tony'ego Allena z Jimim Tenorem. Mnie osobiście bardziej przekonała propozycja pierwsza - ascetyczne, obsesyjne rytmy, wygrywane przez byłego perkusistę legendarnego zespołu Can, i romantyczna elektronika jednego z czołowych awangardowych DJ-ów. Talent pochodzącego z Nigerii Allena, współtwórcy afrobeatu, nie został chyba w pełni wykorzystany przez fińskiego kompozytora. Tenor wymyślił sobie schłodzenie pulsujących afrykańskich rytmów i wielogłosowych śpiewów przez swoją elektronikę, nieco komiczny wokal i dancingową grę na saksofonie - w nagraniu studyjnym koncept zadziałał, w wersji koncertowej o wiele mniej.

Cały jednak Jazz Jantar 2011, złożony z ponad 20 koncertów w ciągu ponad miesiąca, był imponującą panoramą muzyczną, którą można było chłonąć w całości lub w starannie wybranych fragmentach - ale bez względu na przyjętą metodę - z wielką satysfakcją. A o to przecież w przypadku festiwali muzycznych chodzi.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki