Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk Franciszka Fenikowskiego

rozm. Marek Adamkowicz
Karolina Misztal
- Twórczość zakochanego w nadmotławskim grodzie poznaniaka jest ciekawym dokumentem literackim, ale wyrobionego czytelnika raczej już nie zachwyci - ocenia dr Janusz Mosakowski.

Niedawno na Uniwersytecie Gdańskim odbyła się konferencja poświęcona powojennej literaturze gdańskiej. Przy tej okazji przybliżył Pan postać Franciszka Fenikowskiego, pisarza dzisiaj chyba zapomnianego.
Rzeczywiście, wygłosiłem referat poświęcony poznańskiemu poloniście, który z miłości do morza przeprowadził się kilka lat po wojnie na Wybrzeże, a precyzyjniej rzecz ujmując, literackiej wizji dziejów Gdańska zawartej w jego beletrystyce historycznej, która, swego czasu, cieszyła się niezwykłą popularnością. Popularnością tak wielką, że jego twórczość poświęconą Gdańskowi, temu historycznemu i współczesnemu, należałoby rozpatrywać nie tylko w kategoriach tekstów literackich, ale również, jeśli nie przede wszystkim, w kategoriach ówczesnych tekstów kulturowych, które według Aleidy Assmann posiadają czytelnika będącego reprezentantem większej zbiorowości, kształtują i równocześnie utrwalają określoną tożsamość i stoją w zamkniętej przestrzeni tradycji. Jednocześnie w odniesieniu do współczesnej recepcji Fenikowskiego ciśnie mi się na usta łacińska sentencja: „Pro captu lectoris habent sua fata libelli”, która głosi, iż losy książek zależą od pojętności czytelnika. Brak kolejnych wydań kultowych niegdyś książek, czasem nawet wprost dziś wyrażone, krytyczne opinie o nich, wskazuje raczej na to, że ten rodzaj narracji o dawnym Gdańsku nie budzi już tak powszechnego zainteresowania współczesnych odbiorców kultury historycznej. Gdańszczanie są coraz bardziej świadomi skomplikowanych dziejów miasta, również dzięki lekturze beletrystyki Güntera Grassa, Stefana Chwina czy Pawła Huellego.

Twórczość Fenikowskiego jest bardzo zróżnicowana, ale dla wielu osób to przede wszystkim pisarz historyczny.
To prawda, Franciszek Fenikowski nie jest jedynie autorem beletrystyki historycznej o Gdańsku, choć z tą kojarzony jest najczęściej. Pisywał poezję, w początkowym okresie naznaczoną duchem socrealizmu, był autorem dramatów lalkowych i sztuk teatralnych, szkiców literackich, recenzji, przez kilkanaście lat zamieszczał felietony w rubryce zatytułowanej „Pigułki ze starej apteki”. Ważne miejsce, obok Gdańska, zajmuje w jego twórczości szeroko pojęta marynistyka, a także problematyka kaszubska.

Chociaż Fenikowski pochodził z Wielkopolski, to bardzo szybko zakorzenił się w Gdańsku, stał się jego piewcą. Zastanawiam się, czy tej aklimatyzacji nie sprzyjały podobne doświadczenia dzielnicowe związane z zaborem pruskim. Fenikowski miał świadomość, że historia Gdańska i Pomorza jest równie złożona co przeszłość jego stron rodzinnych.
Pochodzenie i biografia wywarły z całą pewnością znaczący wpływ na kształt jego powojennej narracji literackiej o Gdańsku i Pomorzu. Znał język niemiecki, lata swojej młodości spędził w mieście, które z jednej strony pamiętało jeszcze okres zaborów, z drugiej zaś strony świadome było odwiecznych związków z Polską. Dzięki staraniom Polskiego Związku Zachodniego Poznań stał się ośrodkiem, z którego promieniowała w międzywojniu entuzjastyczna i jednocześnie konsekwentna patriotyczna wizja Polski z dostępem do morza. II RP objęła w posiadanie część Pomorza, czyli dzielnicę, w której, w obliczu przerwanej ciągłości tradycji, należało odszukać i wyeksponować ślady i dowody polskości. Z relacji znajomych Fenikowskiego wyłania się też jednoznaczny portret młodego człowieka szczerze zafascynowanego morzem i Kaszubami oraz entuzjasty odbudowy historycznego centrum Gdańska. Pisarz, jak wszyscy z jego pokolenia, nosił w sobie niewątpliwie powojenną traumę. Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać ówczesną sytuację polityczną, wobec której musiał (w początkowym okresie chyba nawet chciał), jako początkujący literat, zająć aprobatywne stanowisko. Błędem jest określanie go bezkrytycznym piewcą nowego systemu i potępianie całokształtu jego twórczości, wynikające po części z nieuwzględnienia wzajemnych związków biografii pisarza, procesów historycznych i politycznych. Równie błędna jest, moim zdaniem, pobłażliwość dla tych elementów jego twórczości, które niebezpiecznie zbliżają ją do swoistej, beletrystycznej manipulacji lokalnymi dziejami. Niewątpliwie jego konstrukcja historii lokalnej jest odmienna niż w przypadku autorów gdańskich przybyłych z Kresów czy z Polski centralnej.

Czytając Fenikowskiego trudno nie zauważyć, że o historii pisze on z perspektywy polskiej. To, co niemieckie, jest w jego utworach najczęściej spychane na margines, ewentualnie polonizuje on pewne motywy i postaci.
Dojrzała beletrystyka historyczna, mimo swojej immanentnej literackości, musi uwzględniać ustalenia historii naukowej, w przeciwnym wypadku będzie jedynie maskaradą, przestrzenią łatwego do napiętnowania fałszu, nieporadności czy wręcz ignorancji. Dobra powieść historyczna nie może stać w rażącej niezgodzie z faktami historycznymi oraz ze współczesną jej wiedzą na temat odnośnej kultury materialnej i duchowej, ludności, stosunków społecznych itd. Owszem, może proponować jakąś alternatywę, ale i ta alternatywa powinna być taka, by można było odczytać jej relację względem historiografii. Z drugiej strony, jak mówi Hugo Aust, każda beletrystyka historyczna obciążona jest legitymizującą dydaktyką. Dlatego w każdej klasycznej powieści historycznej, w jakimkolwiek europejskim kraju by ona nie powstała, odnajdziemy ślady pewnej ideologizacji. W beletrystyce historycznej Fenikowskiego dostrzec można i jedno, i drugie. Obok szczegółów zdradzających uczciwy warsztat historyczny (np. informacje o gmerkach, Komisji Karnkowskiego, nieistniejącej Bramie Kogi, trafne spostrzeżenia dotyczące zmarnowanej przez Polskę szansy ograniczenia hegemonii handlowej i morskiej Gdańska), odnajdziemy też wyraźne ślady ideologizującego polonocentryzmu, który trudno zaakceptować w utworach poświęconych Gdańskowi. Fenikowski degermanizuje dzieje nadmotławskiego miasta (dla przykładu autor portalu w Ratuszu Głównomiejskim jest jedynie mistrzem Danielem, znany przecież z nazwiska budowniczy kościoła Mariackiego okazuje się pochodzącym z Francji Eccelino) i przedstawia jego „niemieckość” w wyjątkowo niesympatycznym świetle, czego przykładem jest chociażby prezentacja Krzyżaków jako niemalże bandytów wyzyskujących kaszubskich niewolników przy budowie świątyni. Z drugiej strony proponuje polonizację (również poprzez kaszubizację) historycznego Gdańska, która często, choć nie zawsze, musi budzić jedynie uśmiech na twarzy (wszędobylskie polskie i kaszubskie nazwiska w mieście, Heweliusz w kontuszu zaczytujący się w Janie Kochanowskim, polskie orły na szczytach kamienic). Przykłady można by mnożyć...

W czasach PRL literatura Fenikowskiego miała pomagać nowym gdańszczanom w oswojeniu się z obcą, poniemiecką przestrzenią. I to się chyba Fenikowskiemu udało. Rodzi się jednak pytanie, czy twórczość tego autora jest atrakcyjna dla współczesnego czytelnika. Czy warto po nią sięgać?
Twórczość Fenikowskiego jest niewątpliwie idealnym przykładem literackiej próby oswojenia przestrzeni, w której po 1945 roku pojawili się nowi mieszkańcy. Nowym gdańszczanom doskwierało przecież poczucie braku zakorzenienia i stąd, między innymi, wzięła się popularność konstrukcji Fenikowskiego. Owo oswajanie weszło jednak, bo musiało, w kolizję z niedawną dominacją kulturową niemieckości w Gdańsku i na znaczących terenach Pomorza. Twórczość zakochanego w Pomorzu poznaniaka jest z całą pewnością ciekawym dokumentem literackim dla historyków literatury, badaczy kultury i pamięci historycznej. Wyrobionego czytelnika, zwłaszcza takiego, który interesuje się dziejami Gdańska, chyba już nie zachwyci. Pewną wartość mają gdańskie utwory Fenikowskiego napisane dla najmłodszego czytelnika, ale i te należałoby opatrzyć jakimś wstępem. Trochę za dużo w nich czarno-białych schematów i uproszczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki