Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Czy konie z Sobieszewa są zaniedbane i cierpią?

Ewelina Oleksy
Tak wyglądają dwa z pięciu koni ze stadniny przy ul. Nadwiślańskiej
Tak wyglądają dwa z pięciu koni ze stadniny przy ul. Nadwiślańskiej Zdjęcie Czytelniczki
Pięć koni w opłakanym stanie, zszokowani tym widokiem turyści i sąsiedzi. Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt - OTOZ Animals po sygnale naszej Czytelniczki sprawdzi, czy właściciel gospodarstwa przy ul. Nadwiślańskiej w Sobieszewie zaniedbuje swoje zwierzęta.

- Przerażający widok. Po nieogrodzonej posesji chodziło pięć koni pozbawionych schronienia, pożywienia, wody i dotyku ludzkiej ręki. Zwierzęta były wycieńczone, zagłodzone i z wyraźnymi oznakami choroby - opowiada pani Barbara.

Kobieta próbowała zorganizować pomoc, ale zawiadomiona o wszystkim Straż Miejska odesłała ją z kwitkiem. Mieszkańcy sąsiadujących z gospodarstwem domów opowiadają, że problem z ich właścicielem mają od lat. Bo zwierzęta zostawia bez opieki, a te z głodu obgryzają drzewa, rośliny, a nawet stojący przy płocie krzyż.

- Z wiadrem paszy właściciela na podwórku nigdy nie widziałam. Sami zbieramy dla nich chleb i obierki - opowiada jedna z mieszkanek ul. Nadwiślańskiej.

Mieszkańcy wielokrotnie problem zgłaszali Straży Miejskiej.

- Za każdym razem mówili, że nic nie mogą zrobić, bo mają ręce związane przepisami. Ponoć dotyczą tylko psów i kotów - żalą się sąsiedzi stadniny.

Andrzej Struk, właściciel stada, nie ma sobie nic do zarzucenia. - Konie są zdrowe, mam opinię weterynarza. Ten, któremu wychodzi sierść, akurat przechodzi łuszczycę. Smaruję go olejem, jak sierść zimowa wypadnie, nowa wyrośnie i będzie po problemie - tłumaczy.

Sprawą zainteresowało się już Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt - Animals z Gdyni.

- Nasi inspektorzy jeszcze w tym tygodniu pojadą tam i dokonają kontroli warunków bytowych koni - zapewnia Ewa Rudzińska, inspektor ds. ochrony zwierząt. Jednocześnie zastrzega, że na podstawie samych zdjęć trudno cokolwiek wyrokować, a przede wszystkim ocenić stan zdrowotny zwierząt. Jeśli po kontroli okaże się, że warunki, jakie zwierzęta mają u swojego właściciela, zagrażają ich życiu, OTOZ Animals może konie tymczasowo zabrać i wystąpić do gminy o odebranie do nich praw właścicielowi.

OTOZ Animals apeluje, by nie być obojętnym na krzywdę zwierząt i alarmować ich pod nr. tel. 58 550 43 73, gdy tylko zauważymy, że dzieje się coś złego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki