Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: 40 lat temu sprowadzono prochy majora Henryka Sucharskiego

Grażyna Antoniewicz
Kolejka osób pragnących oddać hołd  majorowi
Kolejka osób pragnących oddać hołd majorowi Stefan Figlarowicz,Nina Smolarz
Czterdzieści lat temu, 27 sierpnia 1971 roku, sprowadzona została do Gdańska urna z prochami majora Henryka Sucharskiego. Tysiące ludzi ustawiły się w kolejce, aby pożegnać majora. Stefan Figlarowicz wraz z Niną Smolarz uwiecznili to wydarzenie na blisko 800 fotografiach.

27 sierpnia 1971 roku artysta fotografik Stefan Figlarowicz czyta w gazecie krótką notatkę: "Dziś we Wrzeszczu ląduje samolot z prochami majora Henryka Sucharskiego". Nie zastanawia się ani przez chwilę.

- Biorę aparat i przed godziną 17 jestem na lotnisku - wspomina. - Orkiestra, kompania honorowa, za chwilę będzie samolot. Za barierką ludzie. Czekamy. W tym komunistycznym sformalizowanym świecie zebrali się, z własnej woli, młodzi i starzy. Spokój i zaduma na twarzach. To nowy wymiar. Czuję, że dzieje się coś ważnego.

Stefan Figlarowicz wraca do domu, mówi do Niny Smolarz: "Dalej będziemy razem fotografować". Dla fotoreportera "razem" oznacza podwójne widzenie.

- Przez cztery dni urna z prochami majora Sucharskiego była przechowywana w Sali Tradycji jednostki Niebieskich Beretów - przypomina Figlarowicz. - Potem wyruszyła Drogą Królewską, w asyście wojskowej, przez Złotą Bramę do Dworu Artusa w Gdańsku. Fotografujemy dwa dni: 31 sierpnia i 1 września. Notujemy wszystkie ludzkie emocje, grymasy, gesty, pozy.

W ciągu godziny przesuwa się przed urną 2 tys. osób. Organizatorzy przedłużają o blisko dwie godziny czas otwarcia Dworu Artusa, kolejka sięga Zielonej Bramy.

- Pokonuję wysokość ratuszowej wieży, by sfotografować kolejkę z góry. Potem się okazało, że tylko ja byłem z aparatem na wieży (za namową Niny) - wspomina Stefan Figlarowicz. - Przed urną przepływa lawina wszystkich stanów. Ludzie i kwiaty. Naręcza kwiatów przenosi dyskretnie na zaplecze ówczesny dyrektor Muzeum Stutthof Tadeusz Matusiak. Po pierwszym, spontanicznym szturmie tworzy się karna kolejka. Młodzi, starzy, wszystkie pokolenia, ubrane w odświętne i codzienne stroje. Zadziwia dyskrecja służb.

Podczas wojskowego ceremoniału na Westerplatte wzniesienie wokół pomnika było obsypane ludźmi. Nikt ich tu nie zwoził na siłę. Stali bez haseł, transparentów, okrzyków.

- Delegacja z rodzinnej wsi Gręboszowo przyjechała z siostrą majora, Anną Bugajską, w towarzystwie księdza Jana Merty, który spowiadał majora tuż przed śmiercią. Władze nie zgodziły się na pochówek w poświęconej ziemi. Ksiądz Merta wyjął zza pazuchy małe kropidło i dyskretnie poświęcił urnę oraz miejsce pochówku - mówi historyk Andrzej Drzycimski.

Jak na ówczesne obyczaje - wygłoszono niewiele, bo tylko trzy przemówienia. Najsensowniejsze było podkomendnego majora, kapitana rezerwy Leona Pająka - dodaje Figlarowicz.

Henryk Sucharski zmarł 30 sierpnia 1946 roku w Neapolu. Dokładnie w rocznicę wybuchu II wojny światowej odbył się jego pogrzeb. Ciało spoczęło na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Casamassimie. Ideę sprowadzenia prochów majora Sucharskiego na Westerplatte ogłosił Paweł Dzianisz, pisząc o tym w 1969 roku w "Głosie Wybrzeża". Dzianisz jako pierwszy zaproponował przeniesienie prochów obrońcy Westerplatte na Wybrzeże Gdańskie.

W 1971 roku Stefan Figlarowicz zrobił, razem z Niną Smolarz, blisko 800 fotografii. Od dawna chciał zorganizować na Długim Targu w Gdańsku wystawę tamtych zdjęć: by odnaleźć uczestników niezwykłej manifestacji, by pokazać ją współczesnym. Pomysł zrealizował po 40 latach od wydarzenia, dzięki wsparciu Muzeum II Wojny Światowej. Zdjęcia opatrzone są komentarzami. Autorzy wystawy poszukują osób, które rozpoznały siebie i swoich bliskich na fotografiach lub uczestniczyły w wydarzeniach sprowadzenia szczątków majora Henryka Sucharskiego do Gdańska. W planie jest książka album poświęcona temu wydarzeniu.

Kontakt: Stefan Figlarowicz, tel. 58 556 57 81, www.sfa.gda.pl, e-mail: [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki