Pierwszy wyścig wygrał Magnus Zetterstroem, pokonując swojego rywala z Grand Prix Chrisa Harrisa, ale Tobias Kroner był ostatni, więc zaczęło się od remisu 3:3. Dwa kolejne wyścigi wyraźnie poprawiły nastrój kilkutysięcznej widowni, bo o podwójne zwycięstwa postarali się najpierw młodzieżowcy Damian Sperz i Matej Kus, a później Renat Gafurow na spółkę z Dawidem Stachyrą. Start tego ostatniego w niedzielnym meczu był do końca niewiadomą, bo Stachyra w czwartek wjechał z całym impetem w bandę w krajowym finale IMŚ w Tarnowie. Nie miał złamań, ale był więcej niż bardzo poobijany.
Goście o tym, że są silną ekipa przypomnieli w wyścigu szóstym. Lee Richardson z rezerwy taktycznej i Rafał Okoniewski "objechali" na 5:1 Pawła Hliba, chociaż ten walczył do końca i Sperza.
Goście w tym meczu, bez większego powodzenia, ciągle odrabiali straty. W 11 wyścigu rzeszowianie mogli mówić o szczęściu, bo już na starcie defekt dopadł Pawła Hliba.
- Awaria zapłonu, no elektryki. Szkoda, bo już widziałem jak w tym wyścigu zdobywam trzy punkty, startowałem z ulubionego pola pod bandą, i później pojadę w wyścigu nominowanym. Jak widać najlepiej te punkty liczyć dopiero na mecie - opowiadał już po meczu Hlib.
Przed wyścigami nominowanymi jeszcze dwa wydarzenia na torze zwróciły uwagę i podniosły temperaturę emocji na trybunach. Najpierw w 12 wyścigu, wygranym przez Stachyrę, dzielnie walczył Sperz, przywożąc za plecami Harrisa. To sukces Sperza, a do tego widać, że gdański młodzieżowiec robi postępy. Nie lada emocje, chociaż nie tylko żużlowe, towarzyszyły rywalizacji w wyścigu 13. Spod taśmy startowej najlepiej wyszedł Gafurow, a Zetterstroem zamykał stawkę, mając przed sobą Richardsona i Okoniewskiego. Na drugim okrążeniu "Zorro" ostro zaatakował, mijając Okoniewskiego i atakując jednocześnie Richardsona. Ten ostatni wjechał w bandę, a kiedy pozbierał się z toru, to próbował z pięściami rzucić się na "Zorro". Musiały trzymać go trzy osoby, aby nie doszło do bójki.
- Zetterstroem zostawił Richardsonowi dosyć miejsca na torze, aby ten drugi mógł dalej pojechać - tłumaczył po meczu sędzia Marek Smyła, który z powtórki 13. wyścigu wykluczył zawodnika Marmy. A w powtórce "Zorro" i Gafurow bez trudu wygrali podwójnie z osamotnionym Okoniewskim. Przed wyścigami nominowanymi Lotos prowadził więc wysoko 48:30.
Kto liczył, że przewagę 18 punktów jeszcze powiększy, ten się zawiódł. W wyścigu 14. gdańszczanie przegrali podwójnie, a w 15. nerwowo nie wytrzymał Gafurow, który wjechał w taśmę. W powtórce najlepiej wystartował Zetterstroem, ale nie chciał ryzykować zdrowia w walce z Richardsonem, bo dał się wyprzedzić. A kiedy chciał po wyścigu podać rywalowi rękę, ten - pamiętając wydarzenia z wyścigu nr 13 - wyciągniętej do zgody ręki "Zorro" nie przyjął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?