Gdańscy radni PiS apelują: Otwórzcie żółty wiadukt

- Ten wiadukt to bardzo ważna arteria komunikacyjna naszego miasta. Jego wyłączenie z pewnością przyczynia się do znacznego zwiększenia korków na ul. Jana z Kolna - mówi Wiesław Kamiński, radny z klubu PiS.

Mimo zabezpieczeń i znaków ostrzegawczych po moście ciągle chodzą piesi. Ale od czasu zamknięcia wiaduktu w budżecie miasta ciągle brakowało pieniędzy na remont. Zmieniały się również koncepcje. Najpierw most miał być nieprzejezdny dla samochodów, później dopuszczono te osobowe. Teraz urzędnicy powrócili do pierwotnej koncepcji.

Radni PiS uważają, że wiadukt można było wyremontować i otworzyć już dawno, bo koszty remontu są stosunkowo niewielkie - ok. 7 mln złotych.

DRMG oszacowała koszty tej inwestycji na tę samą kwotę - 7 do 8 mln. - Mamy już pieniądze - około 1,5 mln złotych - na pierwszy etap. Pochodzą one z funduszy przeznaczonych na budowę Nowej Wałowej - mówi Bartoszewski.

Plany miasta zakładają, że od kwietnia do sierpnia tego roku most zostanie odpowiednio zabezpieczony. - To pierwsza faza, która jest jednym z niezbędnych etapów całościowego remontu - tłumaczy Bartoszewski.

Jesienią powinna rozpocząć się faza druga, czyli przystosowanie mostu dla ruchu pieszego, rowerowego i dla pojazdów uprzywilejowanych. Ma ona potrwać około 10 miesięcy.
- Można ostatecznie wyremontować ten wiadukt tak, aby mogły po nim jeździć również samochody osobowe - twierdzi z kolei Jaromir Falandysz, radny PiS.

Dyrektor DRMG nie podziela tej opinii.
- Do udrożnienia ruchu drogowego ma służyć wybudowanie nowego wiaduktu w pobliżu żółtego mostu. Ta inwestycja odbywa się w ramach budowy Nowej Wałowej i powinna ruszyć jeszcze w tym roku - wyjaśnia.

Radni PiS, niezadowoleni z tego, że żółty most jest nieprzejezdny od dwóch lat, wystosowali pismo do prezydenta Pawła Adamowicza, w którym domagają się niezwłocznych prac remontowych.