Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańscy radni obrzucali się złośliwościami na specjalnym posiedzeniu Rady Miasta

Ewelina Oleksy
G. Pachla
Bubel, cyrk polityczny, kpina i żenada, to określenia, które na czwartkowej - nadzwyczajnej, nie tylko z nazwy, sesji Rady Miasta Gdańska, padały najczęściej. Obrady zwołano na wniosek dziewięciu radnych klubu Prawo i Sprawiedliwość, którzy domagali się dyskusji na temat podwyżek cen wody, czynszów i wprowadzenia limitów cenowych dla taksówkarzy. Jednak zamiast merytorycznej rozmowy, były kłótnie i wzajemne obrzucanie się pretensjami o to, kto odpowiada za panujący na sali chaos.

- Po raz pierwszy będę prowadzić tak niechlujnie zwołaną sesję - stwierdził już na samym początku Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta. A jego słowa chwilę później swoim zachowaniem potwierdzili uczestnicy posiedzenia. Pierwsze na warsztat poszło zatwierdzenie taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków na rok 2011. Ale radni PiS... nie przygotowali do tego punktu projektu uchwały, nie było więc czego zatwierdzać.

- To nie nasza wina tylko prezydenta, bo nie dostarczył nam materiałów, czyli wniosku który dostał od Saur Neptun Gdańsk. Jak mamy przedstawić druk skoro o negocjacjach miasta w sprawie cen wody dowiadujemy się z mediów?! - denerwował się Paweł Jaworski z PiS. A Kazimierz Koralewski, szef klubu PiS zarzucał siedzącemu na sali wiceprezydentowi Maciejowi Lisickiemu, że zwlekanie z ogłoszeniem nowych taryf to przedwyborczy unik.

To wystawiło na próbę cierpliwość przewodniczącego Oleszka, który krótko i stanowczo odparł: - To wy zwołaliście sesję i wy odpowiadacie za druki. Nie potrafię nawet nazwać tego co się tu dzieje - załamał ręce Oleszek.

A Jarosław Gorecki, szef klubu PO nie szczędził radnym PiS gorzkich słów. - Zwołując tę sesję zakpiliście z nas. Nie przygotowaliście dokumentu, nad którym moglibyśmy procedować i nie potraficie przyznać się do winy, to żenujące, dalsza dyskusja jest bez sensu - stwierdził.

Później było jeszcze ostrzej, bo głos zabrał Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.

Przeczytaj także: Woda w Gdańsku będzie droższa!

- W przeciwieństwie do tych, którzy zwołali sesję na kolanie, ja nie będę w ten sposób weryfikował taryf wody. Wywołując temat podwyżek nie odkryliście Ameryki. Już rok temu mówiłem, że będą i w 2011, i w 2012 r. Nie wziąłem sobie tego z sufitu tylko z logiki ekonomii- mówił Lisicki.

Gdy przyszło do rozmowy o kolejnych punktach sesji, okazało się, że wszystkie złożone przez PiS projekty mają braki formalne. Uchwały nie miały m.in. wymaganej opinii radcy prawnego i podpisów, które radni uzupełniali w czasie przerwy w obradach po to, by w ogóle można było nad nimi głosować.

Zobacz film z sesji Rady Miasta

- W waszych projektach roi się od błędów. Miejcie pretensje sami do siebie i wypijcie to piwo - mówił Oleszek. To na PiS podziałalo jak płachta na byka. W stronę Oleszka poleciały oskarżenia, że jest przewodniczącym PO, a nie całej rady.

- Czuję wielki żal, otrzymałem od pana cios w plecy. Trzeba było nas wcześniej powiadomić o tych błędach. Przecież nie każdy musi być prawnikiem- ubolewał Koralewski.

W czasie gdy szef PiS referował temat wprowadzenia limitów cen dla taksówkarzy i zmiany w wieloletnim programie gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy, z balkonu rozlegały się gromkie oklaski. Kibicowała mu grupa inicjatywna "Nic o nas bez nas". To ona stworzyła projekt uchwały dotyczącej lokali komunalnych, który przedstawiał PiS. Zakłada on m.in. zmniejszenie stawki bazowej czynszu z uchwalonego już 10,20 zł za mkw do 7 zł i usunięcie zapisu mówiącego o stworzeniu kontenerów mieszkaniowych.

- Wartość tej uchwały jest żadna. To zwykły bubel prawny, który opiera się na bzdurach - zwracał się do opozycji Lisicki. - Są w Gdańsku ludzie, którzy nadają się tylko do kontenerów, np. tacy, którzy znęcają się nad rodziną. Przypadki patologiczne trzeba izolować - przekonywał wiceprezydent.

Ostatecznie uchwała PiS nie przeszła. To rozwścieczyło grupę na balkonie. - Oszuści, złodzieje, kłamcy! To jest wasza demokracja? Zamykacie nam usta!- krzyczał do radnych Bartosz Kantorczyk, a wraz z nim kilkanaście innych osób.

Nie przeszła też uchwała zakładająca wprowadzenie maksymalnych stawek w taksówkach - 2, 70 za km i 8, 50 zł opłaty początkowej. PO zarzuciła PiS, że to z ich strony ukłon w stronę trzech korporacji ukaranych za zmowę cenową, bo takie właśnie w nich obowiązują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki