Przypomnijmy - gdańscy przedsiębiorcy i rzemieślnicy otrzymali niedawno pisemną zapowiedź ogromnych podwyżek cen czynszów. Szczęściarzami są ci, którzy za wynajem zapłacą tylko dwa razy więcej niż wcześniej. Pan Zbigniew Berdys, prowadzący zakład blacharsko-lakierniczy, otrzymał bowiem aż 1941 proc. podwyżki!
- Znieślibyśmy podwyżki, które byłyby realne, ale te proponowane przez miasto zmuszą nas do zamknięcia działalności - skarżą się przedsiębiorcy.
Dlatego ok. dwudziestu niezadowolonych rzemieślników spotkało się przed budynkiem Rady Miasta w ubiegłą sobotę. Wymienili się numerami telefonów i umówili na kolejne zebranie w czwartek.
W czwartek zjawiło się ich dwukrotnie więcej. Przygotowali też transparenty "Gdańsk - miastem bezrobotnych robotników" oraz "Nie! Podwyżkom 1341%". Nie wznosili jednak żadnych okrzyków i w najbliższym czasie nie zamierzają tego robić.
- Taki sposób protestu mógłby nam tylko zaszkodzić - tłumaczy Jerzy Gajewski, kierujący akcją. - Zależy nam jedynie na tym, by dotrzeć z problemem do zainteresowanych i mieszkańców.
Gajewski twierdzi, że nie wszyscy najemcy otrzymali już zawiadomienia o planowanej podwyżce, więc niektórzy nie czują konieczności przychodzenia na spotkania pod budynkiem Rady Miasta. Jednak, jak mówi, do przyszłego tygodnia sytuacja się zmieni. Przedsiębiorcy ustalili bowiem termin kolejnej pikiety - czwartek, godzina 12. W tym samym czasie obradować będą gdańscy radni, więc pojawi się okazja do spotkania z nimi.
- Prosimy wszystkich dzierżawców lokali komunalnych o przybycie - apelował Gajewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?